poniedziałek, 1 kwietnia 2013

Twenty Three

- Wszystko w porządku? - Harry zapytał.
Nie byłam gotowa, by całkowicie mu się oddać. Nawet bez bezpośredniego mówienia o tym, wiedziałam że Harry był tego świadomy. Stał przy końcu mojego łóżka, ujrzałam jego klatkę. Jego bluza i t-shirt leżały na podłodze. Zaczekał aż lekko pokiwam głową, zanim zaczął rozpinać pasek od spodni. Metalowa klamra zabrzęczała, rozpiął guzik od jeansów, a następnie rozporek. Leżałam i bacznie obserwowałam, jak się przede mną rozbierał. Moje serce szybciej zabiło, gdy spojrzałam na jego gładką, opaloną skórę. Leżałam w samej bieliźnie i luźnym t-shircie, który podciągnęłam do swojej klatki piersiowej.
Harry przygryzł dolną wargę, gdy na mnie spojrzał. Nieśmiało się uśmiechnęłam, a na moich policzkach pojawiły się lekkie rumieńce. Usłyszałam jak zachichotał, zanim jego spodnie nie opadły na podłogę. Wyszedł z nich i wlazł na koniec łóżka. Ciemne oczy utrzymywały kontakt wzrokowy z moimi.
Nerwowo przeklnęłam, kiedy Harry powoli zbliżał się do mnie. Jego "przyjaciel" otarł się o moje uda, podczas gdy Harry umiejscowił swoje ciało między nimi. Jego twarz zniżyła się do mojej, pulchne wargi składały pocałunki na moich policzkach, a następnie pocałował mnie w usta. Zaintrygowało mnie, gdy jego biodra delikatnie ocierały się o moje. Jego działania zmusiły mnie do jęknięcia. Jego ruchy były o wiele bardziej intymne, niż te w parku. Zmieniły się w atmosferze, lecz nie w desperacji. Zwolnił tempo, było bardziej romantycznie, ale nadal tak samo intensywnie. Nasz brak odzieży tylko podgrzewał to gorące uczucie.
Piękna twarz Harry'ego była słabo oświetlona. Jego usta były otwarte z przyjemności, a oczy miał zamknięte. Nie mogłam pomóc moim jękom, nasze krocza ocierały się o siebie. Głośno jęknął, kiedy zaczęłam obracać moimi biodrami. Nasze gorące ruchy miały coraz większy wpływ na Harry'ego. Wybrzuszenie w jego bokserkach stawało się coraz bardziej sztywne.
Nasze usta pośpieszenie się złączyły w namiętnym pocałunku. Dźwięki z naszych ust wypadały jedno po drugim. Moja ręka powędrowała do jego włosów, jeździłam palcami po jego lokach. Harry jęknął w odpowiedzi. Dystans między naszymi ciałami zmniejszył się, moje piersi przylegały do twardej klatki Harry'ego. Lekko pociągnęłam go za loki, by przekręcić jego głowę na bok i pocałowałam go w szyję.
Erekcja Harry'ego natężyła się jeszcze bardziej pod czarnym materiałem jego bokserek. Wyglądał na niemalże przerażonego. Chciałam sprawić mu przyjemność. Pomimo mojego braku doświadczenia, wiedziałam że mogłam to zrobić bez potrzeby obciągania mu. Niepewnie wyciągnęłam ręce. Zielone oczy nagle się otworzyły, kiedy przyłożyłam palce do jego bioder.
- Bo? - Harry zapytał.
- Wszystko w porządku - wyszeptałam.
Wpatrywałam się w jego twarz, powoli ściągając jego bokserki. Nasze ciężkie oddechy rozprzestrzeniały się po pokoju. Duża ręka Harry'ego kontynuowała moją czynność i zdjęła bokserki w dół do jego kostek, a następnie rzuciła je na podłogę. Nie mogłam pomóc jękom, które wydobywały się z ust, kiedy poczułam na sobie jego nagie ciało, jedyną rzeczą, która oddzielała mnie od jego gorącej, nagiej skóry była pościel.  Moje paznokcie jeździły po jego ramionach, wbiłam w nie paznokcie, kiedy biodra Harry'ego zaczęły ocierać się o moje. Przeniósł swój ciężar na przedramiona, które trzymał po obu stronach mojej głowy. Jego nagie ciało przypominało coś w rodzaju tarczy. Moja ręka wędrowała z jego pleców do szyi. Nasze usta złączyły się w pocałunku, podczas gdy Harry rozkoszował się nową wolnością, którą otrzymał.
Przez cienką pościel między nami zaczęło robić się duszno; ruchy Harry'ego stały się troszkę bardziej desperackie. Jeździłam paznokciami po jego plecach; krople potu błyszczały na jego wilgotnej skórze, a jego biodra dalej ocierały się o moje. Uśmiechnęłam się, kiedy zachichotał po tym, jak delikatnie ścisnęłam jego tyłek. Przyjemność krążyła w moich żyłach, czułam to tylko wtedy kiedy przebywałam z Harry'm. Niezależnie od sytuacji, czułam się przy nim bezpiecznie. Nie miałam wątpliwości, że nie będzie zaciekle mnie chronił.
- Bo - usłyszałam wymuszony, zachrypnięty głos Harry'ego.
Wiedziałam, że był blisko, jego twarz wtuliła się w zagięcie mojej szyi. Rozpaczliwie gryzł moją skórę, próbując opóźnić swój orgazm.
- Harry.... wypuść to z siebie - wyszeptałam.
Pełna podziwu patrzyłam, jak przekręcił głowę. Harry ostrożnie się ze mnie podniósł, ukazując swoją umięśnioną klatkę i obojczyki. Rozchyliłam usta. Nie mogłam odwrócić głowy od piękna nade mną. Przyzwyczaiłam się do niepowtarzalnej ciemności wzorku Harry'ego, ale coraz trudniej było mi w to uwierzyć. Moje oczy wpatrywały się w niego ze zdumieniem.
Wyglądał jak anioł.
Czułam, że nie powinnam go dotykać, bałam się, że zniknie. Gorący oddech powiał w moją stronę, gdy przekręcił do mnie swoją twarz. Miał mocno zamknięte oczy, trzymał w sobie wybuch przyjemności.
- Cholera - przeklął.
Uśmiechnęłam się, jego zachowania wyglądały na bardziej ludzkie. Mokre ciepło z bokserek Harry'ego można było poczuć przez cienką pościel, gdy ten otarł swoim kroczem o moje. Jego ruchy stały się nieregularne, spowalniały jego wyczerpane ciało. Wysunął język i nawilżył swoje opuchnięte wargi. Długie rzęsy musnęły moją twarz, kiedy zniżył się do mnie i pocałował mnie w policzek. Zielone oczy Harry'ego spojrzały na mnie, a on uśmiechnął się do mnie.
Zaczęłam się wiercić, kiedy Harry włożył rękę pod pościel. Jego gorący dotyk jeździł po moim brzuchu, aż nie napotkał koronki mojego stanika. Ale zatrzymałam go, zanim mógł tam wsadzić swoje długie palce. Zmieszanie pojawiło się na jego twarzy.
- Nie skończyłaś - wytłumaczył.
Jego ręka kontynuowała ruchy, którym chciałam wcześniej zapobiec.
- Nie.
Moje palce złapały jego nadgarstek, odciągając go spod ciepłych granic mojego ciała.
- Tak lepiej - powiedziałam mu.
Nie czułam, że potrzebowałam przyjemności. Samo oglądanie spełnionego Harry'ego, przynosiło mi nieopisaną przyjemność. Spojrzał na mnie z ciekawością, a następnie lekko się uśmiechnął.
- Nadal próbuję cię rozgryźć - cicho powiedział swoim drażniącym, chrypliwym głosem.

***

Jego śmiech rozprzestrzenił się po pokoju jak echo, mocno ścisnęłam oczy, kiedy wstawał z łóżka. Z doświadczenia widziałam, że Harry nie wstydził się intymnych sytuacji. Miałam wrażenie, że był w pełni świadomy swojego wpływu nie tylko na mnie, ale na wszystkich, którzy widzieli go bez ubrań. Ale tak sobie myśląc, zauważyłam że nadal miał taki sam wpływ na mnie, gdy był w ubraniach. 
- Bo, nie przeszkadza mi to - powiedział mi.
Słuchałam ślepo jego słów. Wiedziałam, że jego komentarz był odniesieniem do widzenia go nago. Ale nie mogłam otworzyć moich oczu. Nie wiedziałam dlaczego, może dlatego że czułam, że powinnam zachować  szacunek wobec jego skromności.
Prześcieradło zostało pode mną pociągnięte. Sądziłam, że Harry je wziął, by się nim owinąć. Otworzyłam oczy, które ponownie dostosowywały się do półmroku. Światełka na moich ścianach nadawały mu ładny blask. Mój wzrok podążał za Harry'm, który kręcił się po podłodze. 
Rozszerzyłam oczy, kiedy zauważyłam że idzie w kierunku drzwi łazienki. Nadal był zupełnie nago. Był do mnie odwrócony plecami, ale przekręcił  głowę, szeroki uśmiech pojawił się na jego twarzy i bezczelnie puścił mi oczko. Ciemne, kasztanowe loki były potargane przez moje liczne jeżdżenie po nich palcami. Mięśnie jego pleców napięły się, kiedy się poruszył. Włożył prześcieradło do kosza na brudne rzeczy. Wziął swoje bokserki i zniknął w łazience.

~~
tym rozdziałem kończę swoje tłumaczenie Dark'a
dziękuję wszystkim, którzy kiedykolwiek przeczytali chociaż jeden rozdział, napisali komentarz, czy w ogóle weszli na bloga. dziękuję moim stałym czytelnikom. po prostu wam dziękuję za ten nieco ponad miesiąc, to było dla mnie coś wspaniałego, mimo tych przeszkód.
kocham was i przepraszam za to, że byłam czasami chamska i wredna wobec was i miewałam swoje humorki.
nadal mogę coś dla was tłumaczyć, po prostu dajcie mi linka do jakiegoś ff, przeczytam i zobaczymy:))
JESZCZE RAZ WAM MOCNO DZIĘKUJĘ
możecie złapać ze mną kontakt na twitterze: @harrehsclique
no i na asku: ask.fm/darlinbiebrauhl
i jeszcze na tumblr: harrehsclique.tumblr.com
+ nie, to nie jest żart na Prima Aprillis

***
od teraz szukajcie rozdziałów na:
http://dark-fanfiction.blogspot.com

Twenty Two

Harry's POV

Odepchnąłem Kim. Wyglądała na lekko zaskoczoną, przez moje zachowanie. Zdenerwowałem się, kiedy uwodzicielski uśmieszek pojawił się na jej twarzy. Przejechała językiem po ustach. Mruknęła z satysfakcją. Mocno ścisnąłem jej lewy nadgarstek, zanim ponownie mogła dotknąć mojej klatki.
Wtedy zobaczyłem ją. Bo. Stała niedaleko nas. Łzy spływały po jej policzkach i stała tak, wpatrując się w nas. Rozchyliła usta, miała na twarzy głęboki wyraz rozpaczy. Jej palce otarły łzy z policzków i wtedy nasze oczy się spotkały. Przekręciła głowę w prawą stronę. Dokładnie wiedziałem co zaraz zrobi. Ucieknie.
Patrzyłem jak przepychała się przez ludzi w pokoju. Szybko zniknęła, jej niski wzrost umożliwił jej ukrycie się między grupkami zwiedzających. Miałem ją odnaleźć, kiedy to długie paznokcie wbiły się w mój biceps. Kim spojrzała na mnie wyczekująco, mój poziom irytacji wzrastał. Z obrzydzeniem wytarłem jej błyszczyk z moich ust.
Jej oczy poszerzały ze strachu, gdy przyparłem ją do ściany.
- Nie zbliżaj się do mnie lub Bo nigdy więcej. Słyszysz mnie? - warknąłem.
Wiedziałem, że była przestraszona. Ale w tym czasie mnie to nie obchodziło. Kim widziała mnie w moim najbardziej wrogim stanie; miałem wrażenie, że moje agresywne zachowanie na nią zadziałało. Ale ani ona, ani żadna inna dziewczyna nie była moim celem. Zrezygnowałem z marnowania na nią moich nerwów. Nigdy nie chciałem być taki, jak mój ojciec. Drżący oddech wydobywał się z jej ust, kiedy otrząsnęła się z mojego ucisku. Puściłem jej nadgarstki. Odwróciłem się i skierowałem ku wyjściu.
Pospieszenie szarpnąłem otwarte drzwi, moje oczy przeszukiwały ciemną ulicę w celu odnalezienia dziewczyny. Parę sekund później ją zauważyłem. Długie, ciemne włosy podskakiwały na jej plecach, kiedy szybko szła wzdłuż ścieżki. Minęła ludzi, dających jej współczujące spojrzenia.
- Bo!
Nie zatrzymała się. Jej prędkość wzrosła po usłyszeniu mojego głosu, próbowała uciekać. Musiałem z nią porozmawiać. Biegłem do niej. Nie obchodziło mnie to, że robiliśmy scenę na środku ulicy. Jedyną osobą, o którą się martwiłem była Bo.
- Bo, czekaj.
- Daj mi spokój, Harry! - odkrzyknęła.
Zaniepokoiło mnie to, gdy trochę zwolniła, zdjęła buty i skoczyła przed siebie. Nieco się potknęła, ale po chwili odzyskała równowagę. Jej tempo znacznie wzrosło, kiedy biegła sprintem wzdłuż chodnika na bosaka; trzymając w prawej ręce buty. Moje serce zaczęło dziko bić, kiedy lekceważyła samochody i biegła wzdłuż ulicy. Trąbiące dźwięki zabrzmiały w nocnym powietrzu, ale Bo nie zwracała na to uwagi. Raniło mnie to, że tak bardzo chciała ode mnie uciec.
- Bo, zatrzymaj się!
Nadal za nią biegłem. Zaskoczyło mnie to, w jak dalekiej odległości mnie od siebie zachowała. Nawet z naszą zauważalną różnicą wzrostu i moimi długimi nogami, ona nadal zmuszała mnie do pościgu za nią. Bo skierowała nas do parku. Okolice wzdłuż stawu były słabo oświetlone. Dobiegłem do brzegu, środowisko było tu niesamowite. Ciemność między drzewami nie wyglądała pocieszająco. Nie było mowy o tym, żebym przestał ją gonić, nie tutaj. Zauważyłem, że jej małe ciało zaczynało się powoli męczyć; szybko spróbowałem do niej dotrzeć.

Bo's POV 

Czułam, że adrenalina znikała. Moje nogi stawały się coraz bardziej zmęczone. Zaczęłam lekko panikować, kiedy zauważyłam jak blisko Harry jest. Jego ciężki oddech był słyszalny tutaj, dźwięk mieszał się z moimi ostrymi dyszeniem.
- Jesteś jakaś szalona, mogłaś się zabić?! Nie uciekaj tak nigdy więcej - Harry krzyknął za mną.
Skrzywiłam się, kiedy długie palce mocno złapały mój lewy nadgarstek. Moje ciało zostało szarpnięte do twarzy Harry'ego. Jego śmiałe działania zaskoczyły mnie, buty wypadły mi z ręki na trawnik. Obraz jego i Kim wrócił do moich myśli. Zaczęłam zgrzytać zębami i walnęłam go prawą ręką w policzek. Siła zadanego ciosu odwróciła jego głowę.
- Spieprzaj - warknęłam.
Jakkolwiek, Harry wyglądał na niewzruszonego mimo moich ostrych słów. Puścił mój nadgarstek, nie zwracając uwagi na różowy, mrowiący ślad na jego twarzy. Moje ramiona zostały przyparte do drzewa, moje ciało aż zadrżało. Duża ręka Harry'ego złapała mój podbródek, zmuszając moją głowę do przekręcenia się w jego stronę. Ale stawiłam opór i odepchnęłam jego rękę. Wiedziałam, że mój bunt tylko jeszcze bardziej go zirytował; Harry po prostu taki już był, przyzwyczajony do tego że wszystko idzie po jego myśli.
- Przestań - krzyknęłam.
Trudno mi było spojrzeć w jego oczy. Odczuwałam ból w sercu po tym, co zrobiłam kilka chwil temu.
- Nie pocałowałem jej - podniósł głos.
- Jak możesz to udowodnić? Widziałam cię - powiedziałam niedowierzająco.
Pokręcił głową, jego loki się rozwaliły.
- Ona pocałowała mnie.
Zmarszczyłam brwi. Przeniosłam wzrok na ziemię między nami. Moje bose stopy wyglądały na małe w porównaniu z Harry'ego. Poruszyłam palcami, wilgotna trawa dała ukojenie moim stopom. Moja złość powoli znikała w zimnym powietrzu. Zamknęłam oczy, przypominając sobie niezadowolenie na twarzy Harry'ego, kiedy Kim do nas podeszła.
- Bo.
Czemu miałby ją pocałować, skoro jej nie lubił? Pisnęłam, kiedy poczułam jego gorący oddech na mojej skórze. Uczucie ogrzało całe moje ciało. Odwróciłam głowę; jego nos lekko jeździł po moim policzku. Jego intrygujący zapach przepełnił moje zmysły.
- Bo, musisz mi zaufać.
Czułam, że mój opór zmniejszał się, gdy usta Harry'ego przejechały po moich. Kiedy się nie poruszałam, jego delikatny dotyk wędrował po mojej szczęce i zaczął składać pocałunku na mojej drżącej skórze. Ale szybko otrzeźwiałam. Moja ręka powędrowała do jego włosów. Jęknął, kiedy szarpałam między palcami jego loki, pociągnęłam go za nie i zwiększyłam dystans między nami.
- Chciałabym wierzyć, że to prawda - wyszeptałam.
Jego intensywny wzrok sprawiał, że ledwo oddychałam. Sprawiał, że czułam się słabo. Rozluźniłam palce w jego ciemnych lokach, a on zbliżył się do mnie. Moje rzęsy zaczęły trzepotać, kiedy otarł swoim nosem o mój.
- Jestem twój - wyszeptał. - Jeżeli mnie zechcesz, będę twój.
Jego słowa zaparły mi dech w piersiach. Mój wzrok nie umiał zejść z jego pięknej twarzy. Zauważyłam, jak lekki uśmiech pojawił się na jego twarzy, gdy moje bose stopy stanęły na jego conversach. Dało mi to trochę więcej wzrostu. Przejechałam ustami po jego. Błyszczące, zielone oczy zamknęły się, kiedy lekko się przyssałam do jego górnej wargi. Duże ręce złapały moje biodra; wbił w nie paznokcie, gdy się odezwałam.
- Pragnę cię - wyszeptałam.
Zeszłam z jego stóp, moje plecy zostały ponownie przyparte przez Harry'ego do drzewa. Złapałam jego silne ramiona, by utrzymać się w równowadze. Z pozoru proste zadanie okazało się trudniejsze, kiedy jego biodra stykały się z moimi. Jęki wyleciały z moich ust, gdy usłyszałam dźwięki, które wydawał z siebie Harry. Szeptałam jego imię. Ciemne loki łaskotały moją skórę, kiedy pochylił swoją głowę. Skrzywiłam się, jego usta napadły na zagięcie w mojej szyi, ssał i gryzł. Byłam pewna, że chciał przypomnieć mi, jakie to uczucie.
Ciężko oddychaliśmy, Harry oderwał się od mojej szyi. Przegryzł górną wargę i wpatrywał się we mnie.
- Bądź moją dziewczyną - jego spokojny, zachrypnięty głos zabrzmiał.
Nie byłam pewna, czy było to pytanie czy oznajmienie. Ale nie obchodziło mnie to. Uśmiechnął się, kiedy kiwnęłam głową. Owinęłam ręce wokół jego talii i się w niego wtuliłam. Usłyszałam jak chichocze, zanim mnie objął. Wsadziłam w nos w jego klatkę, gdy pocałował czubek mojej głowy. Otaczająca nas ciemność nie przerażała mnie. Ciepło Harry'ego zmyło ze mnie zmartwienia i strach. Czułam się bezpiecznie.
- Chodźmy.
Nadal obejmowała Harry'ego, podczas gdy szliśmy po trawie i mijaliśmy pobliskie drzewa. Moje palce kurczowo trzymały obcasów moich butów. Silne ramię obejmowało mnie, zanim dotarliśmy do ścieżki. Jęknęłam, kiedy bez wysiłku podniósł mnie z ziemi w ślubnym stylu. Harry uśmiechnął się, pocałowałam go w policzek, a on wynosił mnie z parku.

***

Staliśmy przed drzwiami mojego domu. Nie mogłam pomóc zawstydzonemu uśmiechowi, kiedy Harry przyłożył swoją rękę do moich ust, a po chwili zostawił na nich pocałunek. Jego dotyk był miękki i ciepły. Bawiłam się jego długimi palcami, jego wzrok nigdy nie opuszczał mojej twarzy, podszedł bliżej. Podniósł mój podbródek. Pocałunek był namiętny, języki były w ruchu z pilną potrzebą wzajemnego czucia. 
Harry zakończył pocałunek, zostawiając mnie bez tchu. Przejechałam paznokciami po ustach, sprawdzając, czy ten pocałunek na pewno był prawdziwy. Uśmiechnęłam się, gdy przejechał językiem po ustach. 
- Zostań na noc - wyszeptałam.
Lekko pokiwał głową, splótł nasze palce i weszliśmy do domu. Drzwi zostały zamknięte przez Harry'ego.

Twenty One

- Harry?! - piskliwy głos odbił się echem.
Odwrócił się, przekręcając również mnie, a cycaty rudzielec szedł w naszym kierunku. Jej ciemna sukienka była obcisła, co mogło być pretekstem do fantazjowania. Zgarnęła swoje ogniste włosy na ramię.
- Cholera - Harry wymamrotał.
Ścisnął mocniej moją rękę. Spojrzałam na niego pytająco, zanim dziewczyna do nas nie podeszła. Jej głos przyciągnął moją uwagę.
- O mój Boże, nie mogę uwierzyć, że to ty! - powiedziała.
Moje oczy przejrzały jej wygląd, mocny makijaż, wielkie kolczyki. Może byłaby ładna, jeśli nie miałby tego tynku na twarzy. Zmarszczyłam brwi, kiedy jej ręka powędrowała do klatki Harry'ego i zupełnie przypadkowo wywaliła piersi na wierzch. Było tu coś, co mówiło mi, że wiedziała, że Harry będzie w galerii. Jej gra aktorska była bardzo przekonująca. Nie mogłam wytłumaczyć tego, co właśnie siedziało mi w głowie. Jedyną rzeczą jaką chciałam zrobić, było niezbyt grzeczne powiedzenie jej, żeby odsunęła się od Harry'ego.
- Cześć Kim - Harry przywitał się niemal przerażony.
Rozchyliłam usta z niedowierzaniem, kiedy jej dłoń zjechała w dół jego torsu. Niepotrzebny, powolny ruch zaczął stawać się irytujący. Spojrzałam na Harry'ego, miał skrzywiony wyraz twarzy.
- Strasznie długo cię nie widziałam, gdzie się chowałeś, przystojniaku? - sugestywnie zapytała.
Byłam dla niej niewidzialna? Odchrząknęłam, jej wzrok nagle przeniósł się na mnie. Cień irytacji pojawił się na jej twarzy, zanim zaczęła mówić.
- Kto to?
Harry przybliżył moje ciało do siebie, obejmując mnie ręką w talii.
- To Bo. Bo, Kim - wskazał tam i z powrotem.
- Jesteście razem?
Moje oczy lekko się rozszerzyły, nie owijała w bawełnę. Jej szczerość odrzucała mnie. Zanim jedno z nas odpowiedziało, Harry został przez kogoś zawołany. Rozpoznałam głos Sean'a, który chciał przedstawić Harry'ego swojemu znajomemu.
- Ja, ummm... - Harry zająknął się.
- Idź, zaopiekuję się nią - Kim mu zaleciła.
Na szczęście mała kpina, która pojawiła się na mojej twarzy została zauważona przez Kim. Nie potrzebowałam nikogo, żeby się mną "opiekował". Spojrzałam na jego twarz, wyglądał niepewnie. Jego duże, zielony oczy śmigały ze mnie na Kim.
- Idź - zachęcała go.
- Wrócę za minutę - powiedział mi i pocałował w policzek.
Uśmiech zniknął z mojej twarzy, kiedy Harry sobie poszedł, a ja zostałam z tym rudzielcem. Chwyciła mnie za rękę i pociągnęła do ławki, z której można było oglądać dzieła. Kim od razu zakończyła swoje marne przedstawienie, kiedy tylko Harry'ego nie było w pobliżu.
- Dziewczyna taka jak ty nie powinna się wiązać z kimś takim jak Harry.... On jest niebezpieczny.
Od razu wiedziałam, że myślała, że jestem zbyt niewinna dla niego. Czułam, że Kim myślała, że wie najlepiej. Nie miałam wątpliwości, że wcześniej spotykała się z Harry'm. Przekręciłam głowę, by na nią spojrzeć.
- On nie jest niebezpieczny.
Zadrwiła z mojej odpowiedzi.
- Zapewne nie widziałaś go w chociaż jednej z jego wielu walk - szyderczo się zaśmiała.
- Widziałam - mój wzrok dosięgnął Harry'ego. - Dwa razy.
Obrażenia, które Harry zadał Jake'owi były czymś niełatwym do zapomnienia. Nie wspominając o stanie w jakim był Harry, kiedy Jake się na nim zemścił. Kiedy spojrzałam ponownie na Kim, jej brwi były lekko uniesione, chyba musiało ją to zaskoczyć.
- I nadal z nim jesteś. Myślałam, że cię to przestraszyło, wiesz, widzenie go w tym stanie. Harry potrafi być przerażający.
Podniosłam swoją szklankę do ust, zanim Kim kontynuowała.
- Mimo jego temperamentu, uprawiałam z nim najlepszy seks w życiu.
Wyplułam drinka, na co ona się zaśmiała. Najwyraźniej nie miała wstydu do rozmowy z kimś zupełnie obcym o swoim życiu seksualnym. Wiedziałam, że moja reakcja była okazją do dobrania przez nią kolejnej porcji słów. Zupełny szok. To tylko jeszcze bardziej ją nakręciło do kontynuowania, zwłaszcza że wiedziała, że ja i Harry byliśmy ze sobą blisko.
- O Boże, rzeczy które potrafił robić swoim językiem.
Mój wzrok przerzucił się na Harry'ego i niemal na zawołanie jego język wysunął się, by zwilżyć wargi. Poczułam, jak moje serce trzepocze, gdy odwrócił do nas głowę, jego prawe oko puściło mi oczko, a po chwili się do mnie bezczelnie uśmiechnął.
- Ugh, i te pulchne usta. Jezu - zauważyłam, że podniosła rękę do twarzy i zaczęła się lekko wachlować.
Zaśmiała się. Odwróciłam głowę jeszcze raz w jej stronę.
- Pewnie nawet nie wiesz, jaki potencjał mają te usta - zachichotała.
Niewiele wiedziała o tym, że doświadczyłam już cudów intymnego dotyku Harry'ego. To było widoczne, że widziała Harry'ego tylko na poziomie seksu. Ale nie zaskoczyło mnie to. Nic ją bardziej nie obchodziło, niż to co potrafił zrobić ze swoimi ustami. Zdegustowana, pokręciłam głową. Harry był wart więcej niż to. Rozmowa uświadomiła mnie w tym, że nie wiedziała nic o jego przeszłości, zaczynając od jego agresywnego zachowania, a kończąc na intrygującym wizerunku bad boy'a. Harry ufał mi, ufał mi mówiąc coś, o czym nikt inny nie wiedział. Popatrzyłam na Kim. Uśmiechnęła się do mnie.
- Skoczę do toalety - niemalże to wyśpiewała.
Kiwnęłam głową, nie będąc bardzo zirytowaną na myśl o jej zniknięciu. Wolałabym martwić się o siebie samą, niż mieć ją jako wielką ochronę. Moje oczy wędrowały po pokoju, szukając jakiekolwiek znaku Harry'ego. Ale nie mogłam stąd dostrzec jego ciemnych loków. Mój wzrost udowadniał swoje wady.
Wpatrywałam się w obraz, podczas gdy grupy ludzi podziwiały dzieła. Przestrzeń wokół mnie przypominała labirynt, nie dało się wyróżnić niczego innego, prócz głów ludzi. Skrzywiłam się, słysząc piskliwy śmiech, wiedziałam że pochodził on od mojej niedawno zagubionej ochrony. Jej rude włosy było łatwo rozpoznawalne, chichocząc, zbliżała się w moim kierunku.
Wkrótce odkryłam dlaczego irytujący dźwięk ustał. Serce stanęło mi w gardle, kiedy zobaczyłam co robi Kim. Jej usta były ciasno złączone z ustami Harry'ego, który stał plecami do mnie w rogu. Ale wiedziałam, że chciała, abym to zobaczyła. Jej palce szarpały koszulkę Harry'ego. Zaś jej druga ręka pieściła jego loki i nie pozwalała mu odejść. Nie mogłam zatrzymać łez, które spływały po moich policzkach. Widok przede mną, sprawiał że chciało mi się rzygać. Byłam bardzo naiwna, ufając mu.