poniedziałek, 1 kwietnia 2013

Twenty Three

- Wszystko w porządku? - Harry zapytał.
Nie byłam gotowa, by całkowicie mu się oddać. Nawet bez bezpośredniego mówienia o tym, wiedziałam że Harry był tego świadomy. Stał przy końcu mojego łóżka, ujrzałam jego klatkę. Jego bluza i t-shirt leżały na podłodze. Zaczekał aż lekko pokiwam głową, zanim zaczął rozpinać pasek od spodni. Metalowa klamra zabrzęczała, rozpiął guzik od jeansów, a następnie rozporek. Leżałam i bacznie obserwowałam, jak się przede mną rozbierał. Moje serce szybciej zabiło, gdy spojrzałam na jego gładką, opaloną skórę. Leżałam w samej bieliźnie i luźnym t-shircie, który podciągnęłam do swojej klatki piersiowej.
Harry przygryzł dolną wargę, gdy na mnie spojrzał. Nieśmiało się uśmiechnęłam, a na moich policzkach pojawiły się lekkie rumieńce. Usłyszałam jak zachichotał, zanim jego spodnie nie opadły na podłogę. Wyszedł z nich i wlazł na koniec łóżka. Ciemne oczy utrzymywały kontakt wzrokowy z moimi.
Nerwowo przeklnęłam, kiedy Harry powoli zbliżał się do mnie. Jego "przyjaciel" otarł się o moje uda, podczas gdy Harry umiejscowił swoje ciało między nimi. Jego twarz zniżyła się do mojej, pulchne wargi składały pocałunki na moich policzkach, a następnie pocałował mnie w usta. Zaintrygowało mnie, gdy jego biodra delikatnie ocierały się o moje. Jego działania zmusiły mnie do jęknięcia. Jego ruchy były o wiele bardziej intymne, niż te w parku. Zmieniły się w atmosferze, lecz nie w desperacji. Zwolnił tempo, było bardziej romantycznie, ale nadal tak samo intensywnie. Nasz brak odzieży tylko podgrzewał to gorące uczucie.
Piękna twarz Harry'ego była słabo oświetlona. Jego usta były otwarte z przyjemności, a oczy miał zamknięte. Nie mogłam pomóc moim jękom, nasze krocza ocierały się o siebie. Głośno jęknął, kiedy zaczęłam obracać moimi biodrami. Nasze gorące ruchy miały coraz większy wpływ na Harry'ego. Wybrzuszenie w jego bokserkach stawało się coraz bardziej sztywne.
Nasze usta pośpieszenie się złączyły w namiętnym pocałunku. Dźwięki z naszych ust wypadały jedno po drugim. Moja ręka powędrowała do jego włosów, jeździłam palcami po jego lokach. Harry jęknął w odpowiedzi. Dystans między naszymi ciałami zmniejszył się, moje piersi przylegały do twardej klatki Harry'ego. Lekko pociągnęłam go za loki, by przekręcić jego głowę na bok i pocałowałam go w szyję.
Erekcja Harry'ego natężyła się jeszcze bardziej pod czarnym materiałem jego bokserek. Wyglądał na niemalże przerażonego. Chciałam sprawić mu przyjemność. Pomimo mojego braku doświadczenia, wiedziałam że mogłam to zrobić bez potrzeby obciągania mu. Niepewnie wyciągnęłam ręce. Zielone oczy nagle się otworzyły, kiedy przyłożyłam palce do jego bioder.
- Bo? - Harry zapytał.
- Wszystko w porządku - wyszeptałam.
Wpatrywałam się w jego twarz, powoli ściągając jego bokserki. Nasze ciężkie oddechy rozprzestrzeniały się po pokoju. Duża ręka Harry'ego kontynuowała moją czynność i zdjęła bokserki w dół do jego kostek, a następnie rzuciła je na podłogę. Nie mogłam pomóc jękom, które wydobywały się z ust, kiedy poczułam na sobie jego nagie ciało, jedyną rzeczą, która oddzielała mnie od jego gorącej, nagiej skóry była pościel.  Moje paznokcie jeździły po jego ramionach, wbiłam w nie paznokcie, kiedy biodra Harry'ego zaczęły ocierać się o moje. Przeniósł swój ciężar na przedramiona, które trzymał po obu stronach mojej głowy. Jego nagie ciało przypominało coś w rodzaju tarczy. Moja ręka wędrowała z jego pleców do szyi. Nasze usta złączyły się w pocałunku, podczas gdy Harry rozkoszował się nową wolnością, którą otrzymał.
Przez cienką pościel między nami zaczęło robić się duszno; ruchy Harry'ego stały się troszkę bardziej desperackie. Jeździłam paznokciami po jego plecach; krople potu błyszczały na jego wilgotnej skórze, a jego biodra dalej ocierały się o moje. Uśmiechnęłam się, kiedy zachichotał po tym, jak delikatnie ścisnęłam jego tyłek. Przyjemność krążyła w moich żyłach, czułam to tylko wtedy kiedy przebywałam z Harry'm. Niezależnie od sytuacji, czułam się przy nim bezpiecznie. Nie miałam wątpliwości, że nie będzie zaciekle mnie chronił.
- Bo - usłyszałam wymuszony, zachrypnięty głos Harry'ego.
Wiedziałam, że był blisko, jego twarz wtuliła się w zagięcie mojej szyi. Rozpaczliwie gryzł moją skórę, próbując opóźnić swój orgazm.
- Harry.... wypuść to z siebie - wyszeptałam.
Pełna podziwu patrzyłam, jak przekręcił głowę. Harry ostrożnie się ze mnie podniósł, ukazując swoją umięśnioną klatkę i obojczyki. Rozchyliłam usta. Nie mogłam odwrócić głowy od piękna nade mną. Przyzwyczaiłam się do niepowtarzalnej ciemności wzorku Harry'ego, ale coraz trudniej było mi w to uwierzyć. Moje oczy wpatrywały się w niego ze zdumieniem.
Wyglądał jak anioł.
Czułam, że nie powinnam go dotykać, bałam się, że zniknie. Gorący oddech powiał w moją stronę, gdy przekręcił do mnie swoją twarz. Miał mocno zamknięte oczy, trzymał w sobie wybuch przyjemności.
- Cholera - przeklął.
Uśmiechnęłam się, jego zachowania wyglądały na bardziej ludzkie. Mokre ciepło z bokserek Harry'ego można było poczuć przez cienką pościel, gdy ten otarł swoim kroczem o moje. Jego ruchy stały się nieregularne, spowalniały jego wyczerpane ciało. Wysunął język i nawilżył swoje opuchnięte wargi. Długie rzęsy musnęły moją twarz, kiedy zniżył się do mnie i pocałował mnie w policzek. Zielone oczy Harry'ego spojrzały na mnie, a on uśmiechnął się do mnie.
Zaczęłam się wiercić, kiedy Harry włożył rękę pod pościel. Jego gorący dotyk jeździł po moim brzuchu, aż nie napotkał koronki mojego stanika. Ale zatrzymałam go, zanim mógł tam wsadzić swoje długie palce. Zmieszanie pojawiło się na jego twarzy.
- Nie skończyłaś - wytłumaczył.
Jego ręka kontynuowała ruchy, którym chciałam wcześniej zapobiec.
- Nie.
Moje palce złapały jego nadgarstek, odciągając go spod ciepłych granic mojego ciała.
- Tak lepiej - powiedziałam mu.
Nie czułam, że potrzebowałam przyjemności. Samo oglądanie spełnionego Harry'ego, przynosiło mi nieopisaną przyjemność. Spojrzał na mnie z ciekawością, a następnie lekko się uśmiechnął.
- Nadal próbuję cię rozgryźć - cicho powiedział swoim drażniącym, chrypliwym głosem.

***

Jego śmiech rozprzestrzenił się po pokoju jak echo, mocno ścisnęłam oczy, kiedy wstawał z łóżka. Z doświadczenia widziałam, że Harry nie wstydził się intymnych sytuacji. Miałam wrażenie, że był w pełni świadomy swojego wpływu nie tylko na mnie, ale na wszystkich, którzy widzieli go bez ubrań. Ale tak sobie myśląc, zauważyłam że nadal miał taki sam wpływ na mnie, gdy był w ubraniach. 
- Bo, nie przeszkadza mi to - powiedział mi.
Słuchałam ślepo jego słów. Wiedziałam, że jego komentarz był odniesieniem do widzenia go nago. Ale nie mogłam otworzyć moich oczu. Nie wiedziałam dlaczego, może dlatego że czułam, że powinnam zachować  szacunek wobec jego skromności.
Prześcieradło zostało pode mną pociągnięte. Sądziłam, że Harry je wziął, by się nim owinąć. Otworzyłam oczy, które ponownie dostosowywały się do półmroku. Światełka na moich ścianach nadawały mu ładny blask. Mój wzrok podążał za Harry'm, który kręcił się po podłodze. 
Rozszerzyłam oczy, kiedy zauważyłam że idzie w kierunku drzwi łazienki. Nadal był zupełnie nago. Był do mnie odwrócony plecami, ale przekręcił  głowę, szeroki uśmiech pojawił się na jego twarzy i bezczelnie puścił mi oczko. Ciemne, kasztanowe loki były potargane przez moje liczne jeżdżenie po nich palcami. Mięśnie jego pleców napięły się, kiedy się poruszył. Włożył prześcieradło do kosza na brudne rzeczy. Wziął swoje bokserki i zniknął w łazience.

~~
tym rozdziałem kończę swoje tłumaczenie Dark'a
dziękuję wszystkim, którzy kiedykolwiek przeczytali chociaż jeden rozdział, napisali komentarz, czy w ogóle weszli na bloga. dziękuję moim stałym czytelnikom. po prostu wam dziękuję za ten nieco ponad miesiąc, to było dla mnie coś wspaniałego, mimo tych przeszkód.
kocham was i przepraszam za to, że byłam czasami chamska i wredna wobec was i miewałam swoje humorki.
nadal mogę coś dla was tłumaczyć, po prostu dajcie mi linka do jakiegoś ff, przeczytam i zobaczymy:))
JESZCZE RAZ WAM MOCNO DZIĘKUJĘ
możecie złapać ze mną kontakt na twitterze: @harrehsclique
no i na asku: ask.fm/darlinbiebrauhl
i jeszcze na tumblr: harrehsclique.tumblr.com
+ nie, to nie jest żart na Prima Aprillis

***
od teraz szukajcie rozdziałów na:
http://dark-fanfiction.blogspot.com

Twenty Two

Harry's POV

Odepchnąłem Kim. Wyglądała na lekko zaskoczoną, przez moje zachowanie. Zdenerwowałem się, kiedy uwodzicielski uśmieszek pojawił się na jej twarzy. Przejechała językiem po ustach. Mruknęła z satysfakcją. Mocno ścisnąłem jej lewy nadgarstek, zanim ponownie mogła dotknąć mojej klatki.
Wtedy zobaczyłem ją. Bo. Stała niedaleko nas. Łzy spływały po jej policzkach i stała tak, wpatrując się w nas. Rozchyliła usta, miała na twarzy głęboki wyraz rozpaczy. Jej palce otarły łzy z policzków i wtedy nasze oczy się spotkały. Przekręciła głowę w prawą stronę. Dokładnie wiedziałem co zaraz zrobi. Ucieknie.
Patrzyłem jak przepychała się przez ludzi w pokoju. Szybko zniknęła, jej niski wzrost umożliwił jej ukrycie się między grupkami zwiedzających. Miałem ją odnaleźć, kiedy to długie paznokcie wbiły się w mój biceps. Kim spojrzała na mnie wyczekująco, mój poziom irytacji wzrastał. Z obrzydzeniem wytarłem jej błyszczyk z moich ust.
Jej oczy poszerzały ze strachu, gdy przyparłem ją do ściany.
- Nie zbliżaj się do mnie lub Bo nigdy więcej. Słyszysz mnie? - warknąłem.
Wiedziałem, że była przestraszona. Ale w tym czasie mnie to nie obchodziło. Kim widziała mnie w moim najbardziej wrogim stanie; miałem wrażenie, że moje agresywne zachowanie na nią zadziałało. Ale ani ona, ani żadna inna dziewczyna nie była moim celem. Zrezygnowałem z marnowania na nią moich nerwów. Nigdy nie chciałem być taki, jak mój ojciec. Drżący oddech wydobywał się z jej ust, kiedy otrząsnęła się z mojego ucisku. Puściłem jej nadgarstki. Odwróciłem się i skierowałem ku wyjściu.
Pospieszenie szarpnąłem otwarte drzwi, moje oczy przeszukiwały ciemną ulicę w celu odnalezienia dziewczyny. Parę sekund później ją zauważyłem. Długie, ciemne włosy podskakiwały na jej plecach, kiedy szybko szła wzdłuż ścieżki. Minęła ludzi, dających jej współczujące spojrzenia.
- Bo!
Nie zatrzymała się. Jej prędkość wzrosła po usłyszeniu mojego głosu, próbowała uciekać. Musiałem z nią porozmawiać. Biegłem do niej. Nie obchodziło mnie to, że robiliśmy scenę na środku ulicy. Jedyną osobą, o którą się martwiłem była Bo.
- Bo, czekaj.
- Daj mi spokój, Harry! - odkrzyknęła.
Zaniepokoiło mnie to, gdy trochę zwolniła, zdjęła buty i skoczyła przed siebie. Nieco się potknęła, ale po chwili odzyskała równowagę. Jej tempo znacznie wzrosło, kiedy biegła sprintem wzdłuż chodnika na bosaka; trzymając w prawej ręce buty. Moje serce zaczęło dziko bić, kiedy lekceważyła samochody i biegła wzdłuż ulicy. Trąbiące dźwięki zabrzmiały w nocnym powietrzu, ale Bo nie zwracała na to uwagi. Raniło mnie to, że tak bardzo chciała ode mnie uciec.
- Bo, zatrzymaj się!
Nadal za nią biegłem. Zaskoczyło mnie to, w jak dalekiej odległości mnie od siebie zachowała. Nawet z naszą zauważalną różnicą wzrostu i moimi długimi nogami, ona nadal zmuszała mnie do pościgu za nią. Bo skierowała nas do parku. Okolice wzdłuż stawu były słabo oświetlone. Dobiegłem do brzegu, środowisko było tu niesamowite. Ciemność między drzewami nie wyglądała pocieszająco. Nie było mowy o tym, żebym przestał ją gonić, nie tutaj. Zauważyłem, że jej małe ciało zaczynało się powoli męczyć; szybko spróbowałem do niej dotrzeć.

Bo's POV 

Czułam, że adrenalina znikała. Moje nogi stawały się coraz bardziej zmęczone. Zaczęłam lekko panikować, kiedy zauważyłam jak blisko Harry jest. Jego ciężki oddech był słyszalny tutaj, dźwięk mieszał się z moimi ostrymi dyszeniem.
- Jesteś jakaś szalona, mogłaś się zabić?! Nie uciekaj tak nigdy więcej - Harry krzyknął za mną.
Skrzywiłam się, kiedy długie palce mocno złapały mój lewy nadgarstek. Moje ciało zostało szarpnięte do twarzy Harry'ego. Jego śmiałe działania zaskoczyły mnie, buty wypadły mi z ręki na trawnik. Obraz jego i Kim wrócił do moich myśli. Zaczęłam zgrzytać zębami i walnęłam go prawą ręką w policzek. Siła zadanego ciosu odwróciła jego głowę.
- Spieprzaj - warknęłam.
Jakkolwiek, Harry wyglądał na niewzruszonego mimo moich ostrych słów. Puścił mój nadgarstek, nie zwracając uwagi na różowy, mrowiący ślad na jego twarzy. Moje ramiona zostały przyparte do drzewa, moje ciało aż zadrżało. Duża ręka Harry'ego złapała mój podbródek, zmuszając moją głowę do przekręcenia się w jego stronę. Ale stawiłam opór i odepchnęłam jego rękę. Wiedziałam, że mój bunt tylko jeszcze bardziej go zirytował; Harry po prostu taki już był, przyzwyczajony do tego że wszystko idzie po jego myśli.
- Przestań - krzyknęłam.
Trudno mi było spojrzeć w jego oczy. Odczuwałam ból w sercu po tym, co zrobiłam kilka chwil temu.
- Nie pocałowałem jej - podniósł głos.
- Jak możesz to udowodnić? Widziałam cię - powiedziałam niedowierzająco.
Pokręcił głową, jego loki się rozwaliły.
- Ona pocałowała mnie.
Zmarszczyłam brwi. Przeniosłam wzrok na ziemię między nami. Moje bose stopy wyglądały na małe w porównaniu z Harry'ego. Poruszyłam palcami, wilgotna trawa dała ukojenie moim stopom. Moja złość powoli znikała w zimnym powietrzu. Zamknęłam oczy, przypominając sobie niezadowolenie na twarzy Harry'ego, kiedy Kim do nas podeszła.
- Bo.
Czemu miałby ją pocałować, skoro jej nie lubił? Pisnęłam, kiedy poczułam jego gorący oddech na mojej skórze. Uczucie ogrzało całe moje ciało. Odwróciłam głowę; jego nos lekko jeździł po moim policzku. Jego intrygujący zapach przepełnił moje zmysły.
- Bo, musisz mi zaufać.
Czułam, że mój opór zmniejszał się, gdy usta Harry'ego przejechały po moich. Kiedy się nie poruszałam, jego delikatny dotyk wędrował po mojej szczęce i zaczął składać pocałunku na mojej drżącej skórze. Ale szybko otrzeźwiałam. Moja ręka powędrowała do jego włosów. Jęknął, kiedy szarpałam między palcami jego loki, pociągnęłam go za nie i zwiększyłam dystans między nami.
- Chciałabym wierzyć, że to prawda - wyszeptałam.
Jego intensywny wzrok sprawiał, że ledwo oddychałam. Sprawiał, że czułam się słabo. Rozluźniłam palce w jego ciemnych lokach, a on zbliżył się do mnie. Moje rzęsy zaczęły trzepotać, kiedy otarł swoim nosem o mój.
- Jestem twój - wyszeptał. - Jeżeli mnie zechcesz, będę twój.
Jego słowa zaparły mi dech w piersiach. Mój wzrok nie umiał zejść z jego pięknej twarzy. Zauważyłam, jak lekki uśmiech pojawił się na jego twarzy, gdy moje bose stopy stanęły na jego conversach. Dało mi to trochę więcej wzrostu. Przejechałam ustami po jego. Błyszczące, zielone oczy zamknęły się, kiedy lekko się przyssałam do jego górnej wargi. Duże ręce złapały moje biodra; wbił w nie paznokcie, gdy się odezwałam.
- Pragnę cię - wyszeptałam.
Zeszłam z jego stóp, moje plecy zostały ponownie przyparte przez Harry'ego do drzewa. Złapałam jego silne ramiona, by utrzymać się w równowadze. Z pozoru proste zadanie okazało się trudniejsze, kiedy jego biodra stykały się z moimi. Jęki wyleciały z moich ust, gdy usłyszałam dźwięki, które wydawał z siebie Harry. Szeptałam jego imię. Ciemne loki łaskotały moją skórę, kiedy pochylił swoją głowę. Skrzywiłam się, jego usta napadły na zagięcie w mojej szyi, ssał i gryzł. Byłam pewna, że chciał przypomnieć mi, jakie to uczucie.
Ciężko oddychaliśmy, Harry oderwał się od mojej szyi. Przegryzł górną wargę i wpatrywał się we mnie.
- Bądź moją dziewczyną - jego spokojny, zachrypnięty głos zabrzmiał.
Nie byłam pewna, czy było to pytanie czy oznajmienie. Ale nie obchodziło mnie to. Uśmiechnął się, kiedy kiwnęłam głową. Owinęłam ręce wokół jego talii i się w niego wtuliłam. Usłyszałam jak chichocze, zanim mnie objął. Wsadziłam w nos w jego klatkę, gdy pocałował czubek mojej głowy. Otaczająca nas ciemność nie przerażała mnie. Ciepło Harry'ego zmyło ze mnie zmartwienia i strach. Czułam się bezpiecznie.
- Chodźmy.
Nadal obejmowała Harry'ego, podczas gdy szliśmy po trawie i mijaliśmy pobliskie drzewa. Moje palce kurczowo trzymały obcasów moich butów. Silne ramię obejmowało mnie, zanim dotarliśmy do ścieżki. Jęknęłam, kiedy bez wysiłku podniósł mnie z ziemi w ślubnym stylu. Harry uśmiechnął się, pocałowałam go w policzek, a on wynosił mnie z parku.

***

Staliśmy przed drzwiami mojego domu. Nie mogłam pomóc zawstydzonemu uśmiechowi, kiedy Harry przyłożył swoją rękę do moich ust, a po chwili zostawił na nich pocałunek. Jego dotyk był miękki i ciepły. Bawiłam się jego długimi palcami, jego wzrok nigdy nie opuszczał mojej twarzy, podszedł bliżej. Podniósł mój podbródek. Pocałunek był namiętny, języki były w ruchu z pilną potrzebą wzajemnego czucia. 
Harry zakończył pocałunek, zostawiając mnie bez tchu. Przejechałam paznokciami po ustach, sprawdzając, czy ten pocałunek na pewno był prawdziwy. Uśmiechnęłam się, gdy przejechał językiem po ustach. 
- Zostań na noc - wyszeptałam.
Lekko pokiwał głową, splótł nasze palce i weszliśmy do domu. Drzwi zostały zamknięte przez Harry'ego.

Twenty One

- Harry?! - piskliwy głos odbił się echem.
Odwrócił się, przekręcając również mnie, a cycaty rudzielec szedł w naszym kierunku. Jej ciemna sukienka była obcisła, co mogło być pretekstem do fantazjowania. Zgarnęła swoje ogniste włosy na ramię.
- Cholera - Harry wymamrotał.
Ścisnął mocniej moją rękę. Spojrzałam na niego pytająco, zanim dziewczyna do nas nie podeszła. Jej głos przyciągnął moją uwagę.
- O mój Boże, nie mogę uwierzyć, że to ty! - powiedziała.
Moje oczy przejrzały jej wygląd, mocny makijaż, wielkie kolczyki. Może byłaby ładna, jeśli nie miałby tego tynku na twarzy. Zmarszczyłam brwi, kiedy jej ręka powędrowała do klatki Harry'ego i zupełnie przypadkowo wywaliła piersi na wierzch. Było tu coś, co mówiło mi, że wiedziała, że Harry będzie w galerii. Jej gra aktorska była bardzo przekonująca. Nie mogłam wytłumaczyć tego, co właśnie siedziało mi w głowie. Jedyną rzeczą jaką chciałam zrobić, było niezbyt grzeczne powiedzenie jej, żeby odsunęła się od Harry'ego.
- Cześć Kim - Harry przywitał się niemal przerażony.
Rozchyliłam usta z niedowierzaniem, kiedy jej dłoń zjechała w dół jego torsu. Niepotrzebny, powolny ruch zaczął stawać się irytujący. Spojrzałam na Harry'ego, miał skrzywiony wyraz twarzy.
- Strasznie długo cię nie widziałam, gdzie się chowałeś, przystojniaku? - sugestywnie zapytała.
Byłam dla niej niewidzialna? Odchrząknęłam, jej wzrok nagle przeniósł się na mnie. Cień irytacji pojawił się na jej twarzy, zanim zaczęła mówić.
- Kto to?
Harry przybliżył moje ciało do siebie, obejmując mnie ręką w talii.
- To Bo. Bo, Kim - wskazał tam i z powrotem.
- Jesteście razem?
Moje oczy lekko się rozszerzyły, nie owijała w bawełnę. Jej szczerość odrzucała mnie. Zanim jedno z nas odpowiedziało, Harry został przez kogoś zawołany. Rozpoznałam głos Sean'a, który chciał przedstawić Harry'ego swojemu znajomemu.
- Ja, ummm... - Harry zająknął się.
- Idź, zaopiekuję się nią - Kim mu zaleciła.
Na szczęście mała kpina, która pojawiła się na mojej twarzy została zauważona przez Kim. Nie potrzebowałam nikogo, żeby się mną "opiekował". Spojrzałam na jego twarz, wyglądał niepewnie. Jego duże, zielony oczy śmigały ze mnie na Kim.
- Idź - zachęcała go.
- Wrócę za minutę - powiedział mi i pocałował w policzek.
Uśmiech zniknął z mojej twarzy, kiedy Harry sobie poszedł, a ja zostałam z tym rudzielcem. Chwyciła mnie za rękę i pociągnęła do ławki, z której można było oglądać dzieła. Kim od razu zakończyła swoje marne przedstawienie, kiedy tylko Harry'ego nie było w pobliżu.
- Dziewczyna taka jak ty nie powinna się wiązać z kimś takim jak Harry.... On jest niebezpieczny.
Od razu wiedziałam, że myślała, że jestem zbyt niewinna dla niego. Czułam, że Kim myślała, że wie najlepiej. Nie miałam wątpliwości, że wcześniej spotykała się z Harry'm. Przekręciłam głowę, by na nią spojrzeć.
- On nie jest niebezpieczny.
Zadrwiła z mojej odpowiedzi.
- Zapewne nie widziałaś go w chociaż jednej z jego wielu walk - szyderczo się zaśmiała.
- Widziałam - mój wzrok dosięgnął Harry'ego. - Dwa razy.
Obrażenia, które Harry zadał Jake'owi były czymś niełatwym do zapomnienia. Nie wspominając o stanie w jakim był Harry, kiedy Jake się na nim zemścił. Kiedy spojrzałam ponownie na Kim, jej brwi były lekko uniesione, chyba musiało ją to zaskoczyć.
- I nadal z nim jesteś. Myślałam, że cię to przestraszyło, wiesz, widzenie go w tym stanie. Harry potrafi być przerażający.
Podniosłam swoją szklankę do ust, zanim Kim kontynuowała.
- Mimo jego temperamentu, uprawiałam z nim najlepszy seks w życiu.
Wyplułam drinka, na co ona się zaśmiała. Najwyraźniej nie miała wstydu do rozmowy z kimś zupełnie obcym o swoim życiu seksualnym. Wiedziałam, że moja reakcja była okazją do dobrania przez nią kolejnej porcji słów. Zupełny szok. To tylko jeszcze bardziej ją nakręciło do kontynuowania, zwłaszcza że wiedziała, że ja i Harry byliśmy ze sobą blisko.
- O Boże, rzeczy które potrafił robić swoim językiem.
Mój wzrok przerzucił się na Harry'ego i niemal na zawołanie jego język wysunął się, by zwilżyć wargi. Poczułam, jak moje serce trzepocze, gdy odwrócił do nas głowę, jego prawe oko puściło mi oczko, a po chwili się do mnie bezczelnie uśmiechnął.
- Ugh, i te pulchne usta. Jezu - zauważyłam, że podniosła rękę do twarzy i zaczęła się lekko wachlować.
Zaśmiała się. Odwróciłam głowę jeszcze raz w jej stronę.
- Pewnie nawet nie wiesz, jaki potencjał mają te usta - zachichotała.
Niewiele wiedziała o tym, że doświadczyłam już cudów intymnego dotyku Harry'ego. To było widoczne, że widziała Harry'ego tylko na poziomie seksu. Ale nie zaskoczyło mnie to. Nic ją bardziej nie obchodziło, niż to co potrafił zrobić ze swoimi ustami. Zdegustowana, pokręciłam głową. Harry był wart więcej niż to. Rozmowa uświadomiła mnie w tym, że nie wiedziała nic o jego przeszłości, zaczynając od jego agresywnego zachowania, a kończąc na intrygującym wizerunku bad boy'a. Harry ufał mi, ufał mi mówiąc coś, o czym nikt inny nie wiedział. Popatrzyłam na Kim. Uśmiechnęła się do mnie.
- Skoczę do toalety - niemalże to wyśpiewała.
Kiwnęłam głową, nie będąc bardzo zirytowaną na myśl o jej zniknięciu. Wolałabym martwić się o siebie samą, niż mieć ją jako wielką ochronę. Moje oczy wędrowały po pokoju, szukając jakiekolwiek znaku Harry'ego. Ale nie mogłam stąd dostrzec jego ciemnych loków. Mój wzrost udowadniał swoje wady.
Wpatrywałam się w obraz, podczas gdy grupy ludzi podziwiały dzieła. Przestrzeń wokół mnie przypominała labirynt, nie dało się wyróżnić niczego innego, prócz głów ludzi. Skrzywiłam się, słysząc piskliwy śmiech, wiedziałam że pochodził on od mojej niedawno zagubionej ochrony. Jej rude włosy było łatwo rozpoznawalne, chichocząc, zbliżała się w moim kierunku.
Wkrótce odkryłam dlaczego irytujący dźwięk ustał. Serce stanęło mi w gardle, kiedy zobaczyłam co robi Kim. Jej usta były ciasno złączone z ustami Harry'ego, który stał plecami do mnie w rogu. Ale wiedziałam, że chciała, abym to zobaczyła. Jej palce szarpały koszulkę Harry'ego. Zaś jej druga ręka pieściła jego loki i nie pozwalała mu odejść. Nie mogłam zatrzymać łez, które spływały po moich policzkach. Widok przede mną, sprawiał że chciało mi się rzygać. Byłam bardzo naiwna, ufając mu.

sobota, 30 marca 2013

Twenty

Harry stał za mną, podczas gdy ja przeglądałam się w lustrze. Zauważyłam jak jego ręka powędrowała do jego szyi, palcami odpiął srebrny łańcuszek. Nosił go mnóstwo razy; założyłam, że musiał coś dla niego znaczyć. Nie odezwałam się. Moje zamknięte oczy zaczęły trzepotać, kiedy poczułam ciepły oddech Harry'ego na mojej szyi. Dałam mu do niej więcej dostępu, lekko odchylając głowę. Skorzystał z okazji i wbił się w nią zębami zębami, a po chwili zaczął jeździć po niej językiem.
Nagle otworzyłam oczy, kiedy poczułam zimny łańcuszek, dotykający mojej klatki piersiowej. Harry ostrożnie zapiął go na mojej szyi i przekręcił go tak, że wisiał między moimi piersiami. Uważnie mnie obserwował i czekał na moją reakcję. Moje palce zaczęły się bawić nowym dodatkiem.
- J-ja - nie umiałam nic z siebie wydusić.
- Chcę żebyś go zachowała - Harry wyszeptał.
Pocałował mnie w policzek, a jego loki załaskotały moją skórę.
- Teraz ludzie będą wiedzieli, że jesteś moja.
Odwróciłam się.
- To jedyny powód, dla którego dzisiaj wieczorem zabierasz mnie z domu, b-by się mną pochwalić?
Przyłożyłam ręce do jego klatki, zwiększając dystans między nami. Skrzywił się i zaczął kręcić głową. Westchnęłam i minęłam Harry'ego. Jęknęłam, kiedy zatrzasnął drzwi, zanim mogłam wyjść i mnie do nich przyparł.
- Do cholery, przecież wiesz że to nie dlatego - jego szorstki głos zabrzmiał.
- Zatem mi powiedz dlaczego.
Jego oczy pociemniały po mojej odpowiedzi, a poziom irytacji wzrósł. Ale nie obchodziło mnie to. Obserwowałam go, czekając aż coś powie, ale tego nie zrobił. Stał w ciszy. Przeniosłam wzrok z jego twarzy, nie mogłam na niego dłużej patrzeć. Odepchnęłam go od siebie. Pozwolił mi otworzyć drzwi i uciec z mojej sypialni. Usiadłam na końcu łóżka, patrzyłam w dół i bawiłam się rękoma. Harry powoli wszedł do pokoju. Zawahał się przez chwilę, zanim do mnie podszedł.
- Chcę żebyś ze mną była - cicho powiedział.
Jego duże ręce złapały moje ramiona i delikatnie położył mnie na łóżku. Moje włosy opadły na kołdrę. Głowa Harry'ego trąciła moją. Moje zamknięte oczy zaczęły trzepotać, kiedy przyłożył usta do mojego ucha.
- Jesteś piękna, inteligenta - pocałował miejsce tuż pod moim uchem. - Urocza - zarumieniłam się, moje policzki oblał róż, a Harry zachichotał. - Niewinna - jego głos był niższy niż przedtem. Jęknęłam, kiedy jego ciepła ręka przejechała po moim udzie. - Zadziorna - jego ton stał się złośliwy. Moje paznokcie wbiły się w jego ramię, gdy przejechał językiem między moimi piersiami. Poczułam jak lekko ugryzł moją skórę, a następnie wziął wisiorek w zęby i żartobliwie zaczął go gryźć. Wypuścił go parę sekund później i naszyjnik znowu leżał na mojej klatce piersiowej.
- Chcę żebyś go zachowała - spauzował. - Ż-żeby pokazać jak bardzo mi na tobie zależy - cicho powiedział.
Harry spojrzał na mnie i oczekiwał mojej reakcji. Moje serce zaczęło szybciej bić po jego słowach, uśmiechnęłam się, a moje policzki się zarumieniły. Chyba odczuł ulgę, dlatego że nie spanikowałam i go nie odepchnęłam. Podniosłam rękę do jego szyi, delikatnie go obniżając. Moje usta przejechały po jego, zanim nie zbliżyłam się do jego ucha.
- Też mi na tobie zależy - wyszeptałam.

***

Przybyliśmy na przyjęcie do przyjaciela Harry'ego, Sean'a, jakąś godzinę temu. Spotkałam go w klubie tamtej nocy, o której chciałam zapomnieć. Odbyło się ono w bardzo nowoczesnej galerii. Zadziwiające dzieła Sean'a kontrastowały się z mdłymi, białymi ścianami. Poruszałam się po galerii z ludźmi, których imion na pewno nie zapamiętam. Było tu mnóstwo ludzi, zawzięcie dyskutowali o wystawie obrazów. Robiłam między nimi rundkę, a w między czasie poszedł po drinki. 
Pewien obraz mnie zauroczył. Moje oczy przejrzały jego ciemną kolorystykę. Zaintrygowana, podeszłam bliżej. Był to chłopak i dziewczyna. Jego ręce opiekuńczo obejmowały jej małe ciało, jej ciemne włosy unosiły się pod wpływem wiatru. Byli do siebie przytuleni tak, jakby bali się że jedno opuści drugie. Otworzyłam usta, kiedy przyjrzałam się bardziej postaci chłopaka. Był wyższy. Miał ciemne loki. Nie można było zauważyć ich twarzy, ponieważ byli w siebie wtuleni. Ciemny las był tłem ich miłosnego uścisku. Wybrana lokalizacja dawała niesamowity charakter temu dziełu.
- Proszę bardzo - Harry podał mi szklankę. 
- J-ja....
- Co? - uśmiechnął się.
Odwróciłam się w stronę obrazu. Stanął za mną, objął mnie rękoma w talii i położył swój podbródek na moim ramieniu. Poczułam jak mocniej mnie objął, podczas gdy wpatrywał się w obraz przed nami.
- Podoba ci się?
Zaskoczyło mnie, gdy Sean stanął za nami. Przekręciłam głowę w jego stronę. Harry podniósł się z mojego ramienia. Skinęłam głową.
- Jest piękny - powiedziałam. - Wyglądają na zakochanych.
Uśmiechnął się po usłyszeniu moich słów, spojrzał na obraz, a potem z powrotem na nas.
- Moją inspiracją byliście wy...oboje - skinął głową na Harry'ego i mnie.
Musiałam wyglądać na lekko zdezorientowaną, ponieważ spojrzałam jeszcze raz na obraz; Harry stanął obok mnie, nasze ramiona się stykały. Moje myśli szalały, kiedy próbowałam to wszystko sobie poukładać. Obraz przedstawiał chłopaka, który chciał chronić dziewczynę, którą trzymał w swoich ramionach. Chciał, by była bezpieczna. Harry.
- Widzimy się później - Sean powiedział, przerywając ciszę.
Po jego odejściu, mój wzrok nadal skupiał się na obrazie. Parę sekund później poczułam ciepły dotyk na swoim ramieniu, który jechał w dół. Harry splótł swoje palce z moimi, delikatnie ściskając moją rękę. Jego kciuk głaskał moją skórę. Moje ciało podświadomie zbliżyło się do jego.
- Harry?! - piskliwy głos odbił się echem.
...

~~
no, ciekawe kto to może być?:")
mój tt: harrehsclique (nowe username)
mój ask: ask.fm/darlinbiebrauhl
do następnego rozdziału:)

czwartek, 28 marca 2013

Nineteen

Harry siedział na brzegu mojego łózka i czekał, aż wyjdę spod prysznica i się przebiorę. Zdecydowałam, by włożyć szorty i t-shirt, gorąca pogoda nie pozwoliła mi na włożenie czegokolwiek innego. Zebrałam moje długie włosy z twarzy i je związałam.
- Wiesz, nadal nie mam nic przeciwko temu, że się tutaj przebierzesz - usłyszałam zachrypnięty głos Harry'ego zza drzwi.
- Nadal się to nie stanie - odpowiedziałam.
Usłyszałam, jak się śmieje.
-Oh, no weź, Bo. Widziałem cię już nagą.
Zarumieniłam się po jego słowach, nie potrafiłam o tym zapomnieć. Mój umysł miał trudność z myśleniem o czymś innym, ale ten sposób w jaki on mnie dotykał. Jego palce, usta, język. Nigdy wcześniej czegoś takiego nie przeżyłam, jak ta przytłaczająca noc. Moje rozmyślania przerwało pukanie do drzwi.
- Booo - Harry błagał przez drzwi.
Otworzyłam drzwi i zauważyłam Harry'ego opierającego się o ich framugę. Uśmiech pojawił się na jego pięknej twarzy; ciemne loki opadły na jego czoło, a zielone oczy przejrzały mnie z góry na dół.
- Cholera, masz już na sobie ubrania - zażartował.
Odeszłam od niego i wróciłam do lustra, by dokończyć układanie włosów, kiedy poczułam jego ciepłę ręce na moich biodrach. Jego długie palce wpełzły pod t-shirt, który miałam na sobie i lekko nimi przejechał po mojej drżącej skórze.
- Ale zawsze możemy to zmienić - wyszeptał.
Zachichotał, kiedy zaczęłam odciągać od siebie jego ręce.
- Chodźmy - wyprowadziłam go z łazienki.

***

Nasze palce były splecione, a my spacerowaliśmy po parku. Słońce mocno świeciło, a jeszcze niedawno bawiące się dzieci schowały się w cieniu. Mój wzrok skierował się na grupę kolesi grających w piłkę nożną. Nigdy nie rozumiałam, jak udawało im się biegać, kiedy pogoda była taka jak ta. Samo patrzenie na nich sprawiało, że było mi gorąco.
Prawie nie mogłam w to uwierzyć, skupiłam swój wzrok chwilę dłużej na jednym z chłopaków. Jake. Modliłam się, żeby Harry go nie zauważył i próbowałam skręcić w inną stronę, ale było za późno.
- Wszystko w porządku, kochanie? - Jake do mnie zawołał.
Głowa Harry'ego przekręciła się w kierunku usłyszanego głosu. Mocno ścisnął moją rękę, zanim ją puścił. Patrzyłam jak jego zielone oczy stały się nieprawdopodobnie ciemne, zmarszczył brwi w grymasie. Przyparłam ręce do jego klatki, próbując go powstrzymać, ale mnie agresywnie odepchnął. 
- Harry, przestań. Nie możesz wszystkiego rozwiązywać za pomocą przemocy. Wiem, że jesteś od niego mądrzejszy - błagałam.
- Bo, idź i gdzieś poczekaj - powiedział, nie nawiązując ze mną kontaktu wzrokowego
- Nie.
Harry spojrzał na mnie z irytacją. Duże ręce złapały moje nadgarstki i próbował przepchnąć mnie za siebie. Ale nie spełniłam jego polecenia i zaczęłam się wyrywać.
- Spójrz na te wszystkie dzieci. Wiem, że nie chcesz ich przestraszyć. Po prostu pomyśl przez chwilę nad tym, co robisz.
Zielone, świecące oczy Harry'ego spojrzały na moją twarz, zrozumiał że chciał go pobić w parku pełnym dzieci. To nie był ani czas ani miejsce na zaczynanie czegokolwiek z Jake'iem.
- Zostajesz tutaj - szturchnęłam go.
Mogłam powiedzieć, że zacznie protestować; pociągnęłam go na ławkę i zmusiłam do tego, by na niej usiadł.
- Proszę zostań tutaj.
Głęboko oddychał, jego klatka gwałtownie się unosiła i opadała. Nie ruszał się, a ja poszłam do Jake'a, który się do mnie uśmiechał. Kopnął piłkę do jednego z jego kolegów. Puścił mi oczko, a następnie spojrzał na Harry'ego. Odwróciłam się i zobaczyłam, jak wstaje, jego szczęka była napięta.
- Proszę nie rób tego - bezgłośnie do niego powiedziałam.
Westchnęłam, kiedy zobaczyłam, że tam został.
- Więc, widzę że trzymasz Harry'ego jak na smyczy. Nie wiedziałem, że ktokolwiek będzie mógł go tak kontrolować - spauzował i pochylił się do mnie lekko. - Musisz być niesamowita w łóżku - wyszeptał.
Wydałam z siebie zdegustowany dźwięk.
- Jeżeli jeszcze raz podjedziesz do Harry'ego lub do mnie pójdę na policję i powiem im, że chciałeś mnie zgwałcić za klubem tamtej nocy. Zrozumiałeś? - powiedziałam mu surowo.
Widziałam, że miał łzy w oczach, ale je wytarł i zaczął się śmiać.
- Myślę, że zapomniałaś co twój mały chłopak zrobił tamtej nocy. Jestem pewien, że psy byłyby zachwycone, gdybym pokazał im moje rany. 
- Obrona. Harry bronił mnie przed tobą. I swoją drogą, jak myślisz, komu policja bardziej by uwierzyła - podeszłam bliżej. - Tobie czy mi?
Moje słowa zdarły uśmieszek z jego twarzy. Odwróciłam się i miałam już odejść, ale Jake się znowu odezwał.
- Harry na ciebie zasługuje. Suko - warknął.
Zamknęłam oczy, zanim ponownie się do niego odwróciłam. Uśmiechał się, myśląc że jego komentarz mnie obraził. Nie był przygotowany na to, co zrobiłam parę sekund później. Złapałam go za ramię i mocno kopnęłam kolanem w jego krocze. Ból rozprzestrzenił się po jego ciele.
- Cholera - Jake napiął się i pochylił. 
Złapał się za bolące miejsce, a kilku z jego przyjaciół nabijało się z niego. Odwróciłam się i zobaczyłam Harry'ego, który się do mnie uśmiechał. Zaczął się śmiać, kiedy podeszłam do niego bliżej.
- Myślałem, że powiedziałaś, że przemoc nie jest rozwiązaniem.
- Powiedziałam tak, ale ten mały kutas na to zasłużył - odpowiedziałam.
Harry nadal się śmiał, a ja złapałam go za szyję i zbliżyłam do siebie. Nasze usta się połączyły, a ja poczułam jak położył ręce na moich biodrach, zbliżając nas do siebie. Jęk Harry'ego za wibrował w jego klatce, kiedy jego język prosił o wejście do moich ust. Lekko krzyknęłam, kiedy poczułam jak podnosi mnie do góry i przerzuca przez swoje ramię, niosąc mnie na drugą stronę trawnika.
- Idziemy, kochanie - Harry zachichotał.
***

Głowa Harry'ego spoczywała na moich kolanach, a ja bawiłam się jego lokami. Siedzieliśmy w cieniu, pod drzewem, z dala od promieni słońca. Zauważyłam, że Harry'emu podobało się, jak moje palce głaskały jego włosy, a paznokcie lekko drapały skórę jego głowy. Myślałam, że zasnął, ale usłyszałam jego głos.
- Bo.
- Mmm.
- Gdzie jest twój tata?
Zawahałam się na sekundę, zaprzestając zabawy włosami Harry'ego, zanim kontynuowałam. Jego pytanie zbiło mnie z tropu.
- Bo?
- Ja, umm..
Podniósł się i usiadł naprzeciwko mnie. Uśmiechnęłam się, kiedy zobaczyłam jego rozczochrane loki, ale po chwili je poprawił.
- O-on umarł, kiedy miałam 11 lat - spauzowałam i popatrzyłam w dół na swoje ręce. - Miał wypadek samochodowy - cicho powiedziałam.
Jego duża dłoń złapała moją.
- Przykro mi - wyszeptał.
Uniosłam głowę do jego twarzy, zielone oczy wpatrywały się we mnie ze zmartwieniem. Lekko się uśmiechnęłam, a on rozszerzył ręce w moją stronę. Przeszło przeze mnie poczucie ochrony, kiedy Harry położył się razem ze mną na trawie. Czułam się bezpiecznie. Jego usta pocałowały czubek mojej głowy. 
- Kochałaś go - Harry cicho oznajmił.
- Mmm - mruknęłam w jego klatkę.
Leżeliśmy przez chwilę w ciszy, paznokcie Harry'ego wędrowały po mojej ciepłej skórze. Popołudniowe światło znikało, a my leżeliśmy rozwaleni na trawie. Dotyk Harry'ego przeniósł się na moje plecy. 
- Lubię, kiedy masz rozpuszczone włosy - wyszeptał.
Nie protestowałam, kiedy delikatnie zsunął gumkę z moich włosów. Ciemne włosy opadły na moje ramiona, Harry przejechał po nich palcami. 
- Tak lepiej.
Położyłam rękę na jego klatce, lekko się podciągając, by pocałować go w policzek. Ale w ostatniej chwili przekręcił głowę tak, że nasze usta złączyły się w pocałunku. Dołeczki, wraz z uśmiechem pojawiły się na jego twarzy, kiedy się od niego oderwałam.
- Hej - szturchnęłam go w ramię.
- Pięknie.

~~
jacy oni są słodcy:")
przepraszam za taką przerwę

Eighteen

Obudziłam się około pół godziny temu, ale nie mogłam się ruszyć przez to, że Harry obejmował mnie swoim silnym ramieniem. Moje plecy były bardzo mocno przyparte do jego klatki. Za każdym razem, kiedy się lekko poruszyłam Harry ściskał mnie. Zachichotałam, gdy próbowałam jeszcze raz uciec spod jego ucisku. Harry mruknął. Zaskoczyło mnie, gdy chwycił mnie za biodra i przekręcił twarzą do siebie. Jego oczy były nadal zamknięte, ale wiedziałam, że już nie spał. Ciemne loki były ułożone w nieładzie na poduszce.
- Bo - jego zachrypnięty, poranny głos zabrzmiał.
Harry mrugnął kilka razy, zanim na mnie spojrzał. Wróciłam myślami do sytuacji związanej z jego rodziną. Serce mnie bolało na myśl o tym, co Harry, jego mama i siostra musieli przeżywać. Nikt nie zasługuje na takie traktowanie. Nie mogłam w niczym pomóc, ale wiedziałam, że Harry częściowo obwiniał się za to, co miało miejsce. Czuł się bezsilny, nie mogąc powstrzymać ojca.
- Harry.
Jego zielone oczy przeszyły moje, podczas gdy wpatrywał się we mnie. Przygryzłam wargę, starając się odpowiednio dobrać słowa w myślach. Nie miałam pojęcia, jak mógł na nie zareagować. Część mnie bała się, że mógłby się wściec, ale zmusiłam się mówienia.
- M-myślę, że powinieneś skontaktować się ze swoją mamą.
Na jego czole pojawił się grymas, mocno zacisnął usta. Serce głośno mi biło, podczas gdy oczekiwałam odpowiedzi, ale milczał.
- Powinieneś do niej zadzwonić - cicho stwierdziłam.
Westchnął i pokręcił głową. Dużymi dłońmi odkrył kołdrę. Szybko wstał, włożył szary dres i wyszedł jak burza z pokoju. Wiedziałam, że pewnie tak się zachowa. Zamknęłam oczy i próbowałam wezbrać w sobie odwagę i pójść do niego. Wstałam z ciepłego łóżka, moje gołe stopy dreptały po czerwonym dywanie. Głośny hałas sprawił, że podskoczyłam, dźwięk rozprzestrzenił się po mieszkaniu jak echo.
Mój wzrok padł na bałagan połamanych płytek na podłodze. Harry był tyłem do mnie. Stałam nieruchomo i mogłam usłyszeć jego ciężki oddech. Moje stopy ominęły kawałki chińskiego badziewia i zatrzymałam się obok Harry'ego. Niepewnie położyłam rękę na jego ramieniu i lekko przejechałam paznokciami po jego skórze.
- One chcą usłyszeć coś od ciebie - powiedziałam.
Zaintrygowało mnie to, kiedy Harry się gwałtownie odwrócił. Jego twarz była przepełniona gniewem, zauważyłam to kiedy jego zielone oczy spotkały się z moimi. Ciemne loki były ułożone w bałaganie, jego szczęka się napięła, a gruba żyła na szyi stała się widoczna.
- Nie wiesz tego - ostro odpowiedział.
Patrzyłam jak jego klatka mocno się unosiła i opadała. Mięśnie na jego brzuchu i ramionach się napięły.
- I ty też się nie dowiesz, póki nie spróbujesz - odpowiedziałam.
Jęknęłam, kiedy Harry przyparł mnie do lady. Mój przerażony wzrok spotkał jego, kiedy przycisnął palce do moich bioder. Patrzyłam jak się uspokajał, dopóki jego dłoń nie wylądowała na wewnętrznej stronie mojego uda. Chwyciłam go za ramiona i chciałam odepchnąć, ale on momentalnie posadził mnie na ladzie. Nasze oczy były na tym samym poziomie. Wpatrywałam się w niego, póki nie odwrócił się by odejść, ale złapałam go za rękę.
- Harry - wyszeptałam.
Powoli go do siebie zbliżałam. Nie sprzeciwił się. Delikatnie przejechałam kciukiem po jego ręce.
- Proszę spróbuj.
Jego ciało spoczęło między moimi udami. Byliśmy tak jeszcze przez chwilę, słuchając jak oddech Harry'ego się uspokajał. Prawą ręką złapałam go za szyję. Pochyliłam się do niej, oczy Harry'ego nagle się zamknęły, kiedy pocałowałam go w policzek. Moje usta przeniosły się do jego ucha.
- One nadal są twoją rodziną.... kochają cię - wyszeptałam.
Odsunęłam się od niego i lekko uśmiechnęłam. Gdy ten przetwarzał to, co powiedziałam, mój dotyk zjechał niżej. Jeździłam paznokciami po jego obojczykach, a następnie przejechałam nimi po jego klatce. Czułam silne bicie jego serca. Moje usta lekko się rozchyliły, kiedy zaczęło bić ono szybciej pod wpływem mojego dotyku. Ciemne oczy Harry'ego spoczęły na mojej twarzy. Moje rzęsy zaczęły trzepotać, kiedy się pochylił i otarł swój nos o mój.
- Zrobię to dla ciebie - wyszeptał.
Podniosłam jego rękę, którą wciąż trzymałam i przyłożyłam ją do mojej klatki. Jego dużą dłoń zatrzymałam tuż koło mojej lewej piersi, oczekując że pokażę mu dokładnie to, jak na mnie działa. Moja krew pulsowała w ciele, a serce biło coraz szybciej. Czułam jego ciepły dotyk przez t-shirt, który miałam na sobie. Harry uśmiechnął się, ukazując swoje dołeczki, a ja zsunęłam rękę z jego klatki. On trzymał swoją nadal w tym samym miejscu i lekko potrącił mnie głową, by pocałować mnie w szyję. Jęknęłam, kiedy zaczął ssać moją drżącą skórę. Usłyszałam jego śmiech i wiedziałam, że poczuł jak moje serce szybko bije pod wpływem jego dotyku. Odsunął się, a mały uśmiech pojawił się na jego twarzy.
- Uwielbiam fakt, że zrobisz to dla mnie.
Zarumieniłam się i przeniosłam wzrok na podłogę. Dotyk Harry'ego wędrował z mojej klatki piersiowej ku górze, złapał mnie za podbródek i uniósł go do góry. Poczułam, jak lekko przejeżdża kciukiem po mojej dolnej wardze.
- Obiecasz mi, że przynajmniej o tym pomyślisz? - cicho zapytałam.
Harry lekko pokiwał głową. Uśmiechnęłam się, pochyliłam i pocałowałam go w policzek.
- Dla ciebie - wyszeptał.
Uśmiechnęłam się i owinęłam palce wokół jego szyi, kiedy próbowałam dostać się na dół. Ale Harry nie pozwolił moim stopom stanąć na podłodze i złapał mnie za uda. Jego siła przeważała nad moją i posadził mnie ponownie na ladzie.
- Gdzie się wybierasz? - zapytał.
- Posprzątać bałagan.
- Nie, zostajesz tutaj. Ja to zrobię - powiedział i odwrócił się.
- Mogę po...
- Nie chcę, żeby coś ci się stało, zostań tam, Bo.
Westchnęłam, kręcąc głową i patrzyłam jak schyla się, by pozbierać potłuczone kawałki. Jego opiekuńczość była czasami przytłaczająca. Ale w takim tempie, niedługo nie będę mogła nic robić. Zeskoczyłam z lady i ostrożnie do niego podeszłam, wymijając ostre kawałki. Przykucnęłam naprzeciwko Harry'ego i zaczęłam zbierać większe fragmenty.
- Bo, zostaw to.
- Przestań, Harry. Wszystko jest w porządku.
Przez kilka chwil się we mnie wpatrywał. Widziałam jak jego szczęka się napięła przez mój opór. Wiedziałam, że wolał, aby wszystko szło po jego myśli. Ale musiał zaakceptować to, że nie każdy będzie się jego słuchał. Oczy Harry'ego wróciły na potłuczone kawałki, które zaczął zbierać.
Zostało tylko kilka małych szkiełek na podłodze. Podniosłam jeszcze jeden i wrzuciłam go do worka na śmieci. Wzięłam głęboki oddech. Leciała mi krew z ręki, skrzywiłam się i schowałam ją za plecami.
- Co ci mówiłem - Harry ostro powiedział.
Złapał mnie za nadgarstek i pociągnął do zlewu. Pozwoliłam mu, by posadził mnie na ladzie, z której już po chwili zwisały moje nogi. Harry puścił zimną wodę i przyłożył do niej moją rękę. Wzdrygnęłam, kiedy woda zaczęła przemywać krew z mojej ręki. Widziałam tą dezaprobatę* na jego twarzy. Przechylał moją rękę w różne strony i próbował ją oczyścić.
- Nie możesz chronić mnie przed wszystkim - cicho oznajmiłam.
Wyraz twarzy Harry'ego złagodniał, zanim przekręcił głowę w moją stronę. Błyszczące, zielone oczy skupiły się na mojej twarzy.
- Mogę spróbować.

~~
przepraszam za tą przerwę
*dezaprobata - negatywny stosunek do czegoś lub kogoś

sobota, 23 marca 2013

Seventeen

ROZDZIAŁ ZAWIERA TREŚCI EROTYCZNE. CZYTASZ NA WŁASNĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ!

Mocno trzymałam rękę Harry'ego, kiedy ten ciągnął mnie po schodach do swojego mieszkania. Czułam, jakby serce skoczyło mi do gardła, gdy szybko otworzył drzwi, a następnie zatrzasnął je za nami. Nie tracił czasu na pozbycie się ze mnie mojej kurtki i powieszenie jej. Poczułam na plecach ciepły dotyk Harry'ego, prowadzący mnie przez korytarz do swojej sypialni. W moich myślach przemknęły obrazy z wydarzeń, które miały tam ostatnio miejsce.
Usłyszałam dźwięk zamykających się drzwi, Harry stanął za mną, a ja podskoczyłam, gdy poczułam jak odgarnia moje włosy. Przyłożył usta do skóry mojej szyi, zaczął ją gryźć i ssać. Momentalnie przekręcił mnie twarzą do siebie, moja klatka piersiowa gwałtownie rosła i opadała. Harry mógł powiedzieć, jak bardzo byłam zdenerwowana, ponieważ trzymał moje trzęsące się ręce. Utrzymując kontakt wzrokowy, podniósł jedną z moich dłoni i lekko ją pocałował.
- Będę delikatny - wyszeptał.
Patrzyłam, jak ściągał conversy, zanim powoli uklęknął przede mną. Jego duże ręce pieściły moje prawe udo, a po chwili dorwał się do ich wewnętrznej strony. Nie mogłam oderwać od niego wzroku.
- Takie miękkie - wymamrotał przez pocałunki, które składał na mojej drżącej skórze.
Moja noga została uniesiona, złapałam rękoma za ramiona Harry'ego, a ten ściągał mi buta. Czynność została powtórzona z drugą nogą, zanim wstał. Kiwnął głową w stronę jego dużego łóżka, wskazując na miejsce, do którego mam przejść. Niepewnie to zrobiłam, a on poszedł za mną.
Popchnął mnie tak, że usiadłam na łóżku. Siedziałam tyłem do niego, gdy ten uklęknął za mną. Silna ręka objęła mnie w talii, zmniejszając dystans między nami i przypierając mnie do Harry'ego. Spięłam się, kiedy poczułam jak łapie mnie za pierś i delikatnie ją ściska. Moje całe ciało zaczęło drżeć. Trzymał mnie tak mocno, że nie mogłam się wyrwać. Przeniósł swój ciepły dotyk do wewnętrznej strony mojego uda w takim samym tempie, w jakim zrobił to w klubie. Jęknęłam, kiedy palce Harry'ego lekko przejechały po mojej bieliźnie. Zaczął nimi ocierać o wrażliwe miejsce, co wprawiło w ruch moje biodra. Moje tyłek otarł się o jego krocze, podczas gdy on chciał wywrzeć na mnie jeszcze większą presję. Swoim zachrypniętym głosem szeptał mi do ucha o wszystkich brudnych rzeczach, które chciał ze mną zrobić. Zszokowało mnie, kiedy usłyszałam o tym, co planował mi zrobić.
- Harry - wydyszałam.
Jęknął, a po chwili poczułam ponownie jego palce na mojej bieliźnie. Krzyknęłam z zaskoczenia, nikt nigdy wcześniej mnie tak nie dotykał. Oparłam się o niego. Trudno było mi utrzymać się na moich drżących nogach, z myślą o tym, że nadal byłam przyparta do niego plecami. Kciuk Harry'ego delikatnie poruszał się po mojej łechtaczce, przez co z moich ust zaczęły wydobywać się jęki.
- Mmm - ochryple wyszeptał mi do ucha.
Gorące pocałunki spoczęły na mojej szyi, podczas gdy Harry kontynuował sprawianie mi przyjemności. Zaintrygowało mnie to, kiedy Harry przesunął się, ciągnąc mnie za sobą na brzeg łóżka. Nadal próbowałam unikać kontaktu wzrokowego, a on posadził mnie na swoich kolanach.
- W górę - nakazał.
Spełniłam jego polecenie, lekko unosząc biodra i pozwalając mu podciągnąć moją sukienkę. Jego duże ręce złapały moje biodra, rozszerzając je tak, że siedziałam na nim okrakiem. Leniwie przekręciłam głowę i dostrzegłam, że Harry podnosi swoje palce do ust. Zaczął je ssać. Przejechał nimi po wewnętrznej stronie mojego uda, a po chwili ponownie włożył je pod moją bieliznę. Ale tym razem drażnił wejście środkowym palcem. Wiedziałam, że chciał zrobić to ostrożnie, kiedy lekko włożył go do środka. Ale to nie zatrzymało jęków wydobywających się z moich ust. Moja głowa ponownie opadła na jego ramię, próbowałam uspokoić oddech, a on przyciągnął mnie do siebie. Objął mnie w talii swoim silnym ramieniem i próbował powstrzymać mnie od wiercenia się.
- Grzeczna dziewczynka - wyszeptał mi do ucha.
Wzdrygnęłam, kiedy zaczął powoli wiercić palcem, zanim powoli go wyciągnął i włożył ponownie. Czułam jak klatka Harry'ego szybko się unosiła i opadała.
- Podoba ci się?
Jego kolana rozszerzyły jeszcze bardziej moje nogi.
- Bo - zaczął się domagać odpowiedzi.
Nie mogłam mówić, ale ścisnęłam ręką jego ramię. Przyjemność pulsująca w moim ciele była przytłaczająca. Moje oczy ledwo były otwarte. Harry wyciągnął swojego palca i zostawił mokry pocałunek na moim ramieniu. Chwycił mnie za biodra i zdjął z siebie, by mógł wstać.
- Siedź.
Usiadłam na końcu łózka, nie wiedząc co zaraz miało się stać. Harry przykucnął przede mną tak, że byliśmy na poziomie oczu. Zetknął swoje czoło z moim, jego zielone oczy ani na chwilę nie opuściły moich. Wzdrygnęłam, kiedy sięgnął do przodu, zdjął moją bieliznę i długi palec ponownie we mnie wylądował. Wyciągnął go parę sekund później po tym, jak zauważył że ledwo łapię oddech i jestem bliska płaczu. Harry lekko się odsunął i przyłożył palce do ust. Moje oczy się rozszerzyły, kiedy wziął naznaczony palec do buzi i zaczął go ssać. Jęknął, zanim go wyjął.
- O Boże - wzdychnął. - Chcę posmakować cię należycie.
Zamarłam po jego słowach. Wstał i kazał mi się przesunąć. Wykonałam jego polecenie, a on rozwalił się na pozostałej części łóżka.
- Nie tak daleko - zachichotał.
Duże dłonie złapały moje kostki, w wyniku leżałam pod nim. Harry zwisał nade mną, jego usta złączyły się z moimi w namiętnym pocałunku, a następnie zaczął tworzyć drogę pocałunków od mojej szczęki aż do ucha. Przygryzł płatek mojego ucha, a ja wbiłam paznokcie w jego ramiona. Harry zwrócił na mnie swoją uwagę, kiedy zaczęłam jeździć jego palcami po mojej bieliźnie. Nie czekał ani chwili dłużej i już niedługo zdjął ze mnie majtki. Przyciągnęłam kolana do klatki piersiowej. Poczułam w policzkach mrowiące ciepło, Harry upuścił moją bieliznę na podłogę. Był ode mnie silniejszy i z łatwością odsunął moje kolana od klatki piersiowej. Przygryzł wargę i wpatrywał się w moją twarz. Uśmiechnął się i powiedział.
- Dotknij siebie.
- C-co? - zająknęłam się.
- Chcę zobaczyć, jak siebie dotykasz - wyszeptał.
Wziął moją rękę i umiejscowił ją między moimi nogami. Zaczęłam dyszeć. Uniósł brwi do góry, zezwalając mi na kontynuację.
- No dajesz - zachęcał mnie.
Zamknęłam oczy, by na niego nie patrzeć i powoli poruszałam palcami. Mogłam usłyszeć ciężki oddech Harry'ego. Zarumieniłam się, próbowałam skupić się na tym co robiłam i nie zwracać na niego uwagi, ale to że Harry mnie obserwował wcale mi nie pomagało. Przejechałam po moim najbardziej wrażliwym miejscu, lekko dysząc przez czynność, którą właśnie wykonywałam.
- Cholera jasna - Harry przeklął.
Otworzyłam oczy, gdy Harry złapał mnie za nadgarstek. Jego cierpliwość się skończyła, nie mógł już dłużej wytrzymać.
- Sprawię, że poczujesz się bardzo dobrze - jęknął.
Jego loki zaczęły łaskotać wewnętrzną stronę mojego uda, kiedy się schylił. Ciężko westchnęłam, gdy poczułam jego gorący oddech. Przechylił głowę i skierował wzrok w moją stronę. Uśmiechnął się i puścił mi oczko. Sekundy później czułam w sobie jego język. Jego duże dłonie złapały moje uda, tak bym nie mogła się wyrwać i kontynuował. Nie kontrolowałam jęków, które wydobywały się z moich ust. Wyglądało to jak prośba, a Harry na nią przytakiwał. Uważał za zabawne to, że nie wiedziałam, gdzie położyć ręce. Po chwili złapałam jedną za prześcieradło, a drugą umiejscowiłam w jego lokach. Usłyszałam i poczułam jego jęk, kiedy zaczęłam szarpać go za loki. Lekko pisnęłam, gdy jego język wyszedł ze mnie. Harry wyglądał na usatysfakcjonowanego po mojej reakcji, a po chwili zaczął ponownie sprawiać mi przyjemność.
Głośno westchnęłam, kiedy przejechał nosem po mojej łechtaczce. Zaśmiał się, a następnie przejechał po niej koniuszkiem języka. Przyjemność przepłynęła przez moje ciało, moje plecy wygięły się. Harry cofnął się i przez chwilę na mnie spoglądał, a następnie kontynuował.
- Harry - jęknęłam.
Nie przestał. Jego język i usta pracowały razem, a moja klatka szybko się unosiła i opadała. Przejechał ustami po moim najbardziej wrażliwym miejscu, a następnie zaczął je ssać. Nie panowałam nad swoim ciałem, ciężko oddychałam, a moje rozchylone wargi zaczęły drżeć. Jedną ręką puścił moje udo, jego środkowy palec drażnił moje wejście, zanim powoli go tam włożył. Przekręciłam głowę na bok, nie mogłam nic zrobić. Obecnie czułam tylko jego język na mojej łechtaczce.
Uniosłam głowę, kiedy Harry przestał. Jego twarz wyszła spomiędzy moich nóg. Patrzyłam jak oblizywał usta, a następnie uśmiechnął się do mnie. Jedną ręką podtrzymywał się nade mną, a drugą trzymał mnie za biodro. Jego ciemne oczy śmigały z moich rozszerzonych oczu na usta. Desperacko mnie pocałował, jego język zmuszał mnie do rozchylenia ust. Poczułam jak się śmiał, kiedy jęknęłam, a jego ręka przeniosła się z mojego biodra z powrotem w dół. Kilka razy przejechał po wejściu, zanim jego palec ponownie we mnie wylądował.
Nasze usta się rozłączyły. Harry uważnie obserwował, jak próbowałam złapać oddech, jednocześnie jęcząc, po tym jak głęboko pchnął swój palec. Robił to coraz szybciej.
- Podoba ci się? - jego loki zaczęły łaskotać moje czoło, kiedy się zniżył.
Moje biodra przesuwały się pod nim, wiłam się z przyjemności. Zamknęłam oczy, kiedy poczułam wzrost ciepła w moim brzuchu. Moja uda próbowały się zacisnąć, ale ciało Harry'ego między moimi nogami im na to nie pozwalało. Mógł powiedzieć, że byłam blisko. Czułam jak zmniejszał odległość między nami, obniżając swoje ciało w dół.
- Popatrz na mnie - nakazał.
Otworzyłam oczy, zielone oczy wpatrywały się we mnie.
- Harry.....Harry - piszczałam.
Rozchyliłam usta i szybko oddychałam.
- Dojdź dla mnie.....Jesteś bezpieczna - wyszeptał.
Złapałam jego dłoń, Harry szybko splótł nasze palce. Schylił się do mojej szyi i zaczął całować i ssać moją wilgotną skórę. Złapałam mocniej jego rękę, kiedy fala przyjemności przepłynęła przez moje ciało.
- Bo - Harry wymamrotał.
Zacisnęłam powieki, Harry nadal pchał swój długi palec. Kciukiem kręcił kółka na mojej łechtaczce i przyłożył usta do mojego ucha.
- Będę cię chronić - cicho powtórzył szorstkim głosem.
Wolną ręką złapałam jego szyję i odciągnęłam go od mojego ucha. Z powrotem położyłam się na łóżku.
- O Boże.
Nigdy wcześniej się tak nie czułam. Dotyk Harry'ego doprowadził mnie prawie, że do krawędzi mojej świadomości, aby ukazać mnie w moim największym euforycznym i bezbronnym stanie. Rozchyliłam usta, by zwolnić mój szybki oddech. Mrowienie powoli opadało, byłam wyczerpana i położyłam się z powrotem na łóżku. Harry objął mnie, jakby bał się, że zniknę.  Składał miękkie pocałunki na mojej szczęce, dopóki jego usta nie spotkały się z moimi. Nie przyłożyłam się do pocałunku, nie miałam siły, zwłaszcza po tym, co przed chwilą mi zrobił.
- Grzeczna dziewczynka.
Moje rzęsy trzepotały, moje ciało nadal przeżywało to, co się niedawno stało. Harry wyciągnął rąbek mojej sukienki w dół i mnie objął. Utrzymywałam równowagę, dopóki Harry nie przekręcił nas tak, że na nim leżałam. Wzrost i spadek mojej klatki piersiowej powoli się wyrównywał, kiedy moje ciało spoczywało na Harry'm. Przekręciłam głowę, przyłożyłam ucho do klatki Harry'ego i słuchałam bicia jego serca. Jedną ręką objął mnie w biodrach, a drugą głaskał po głowie.
Harry poruszył się lekko, przemieszczając nas na dalszą część łóżka. Zaskoczyło mnie to, złapałam jego t-shirt między palce.
- Harry - pisnęłam.
Owinęłam ręce wokół jego szyi, nie pozwalając mu odejść. Położył się na poduszkach, nadal na nim leżałam.
- Shhh - cicho uspokajał i pocałował mnie w czubek mojej głowy.
Leżeliśmy tak jeszcze przez jakiś czas, jedyny dźwięk, który można było usłyszeć to nasze oddechy.  Wsunęłam palce pod t-shirt Harry'ego, chcąc poczuć jego skórę. Zamruczał, kiedy zaczęłam rysować palcem kółka na jego biodrach, tuż nad gumką jego bokserek.

***
Harry's POV

Poczułem się zawiedziony, kiedy ciepły dotyk Bo mnie opuścił, a ona podnosiła się z łóżka. Przejechałem palcami po lokach, zgarniając je na bok i oparłem się na łokciach. Obserwowałem jej ruchy po drugiej stronie łózka. Zmarszczyłem brwi, nie będąc pewnym, co robiła, kiedy się pochyliła. Nie mogłem nic zrobić, ale uśmiechnąłem się, kiedy zobaczyłem jej zarumienione policzki. Jej palce podniosły bieliznę z podłogi. 
Bo odwróciła się, a ja patrzyłem jak z trudem próbowała włożyć bieliznę. Lekko zachichotałem, uważając za zabawne to, że nadal się mnie wstydziła, mimo tego co między nami do tej pory zaszło. Poszedłem do szafek i próbowałem znaleźć jakiś t-shirt. Gdy już znalazłem, wróciłem do niej. Nerwowo bawiła się palcami, zanim na mnie spojrzała. Jej ciemne, niebieskie oczy były oprawione w długie rzęsy. Jej różowe usta były trochę ciemniejsze niż zazwyczaj; to zapewne przez nasze namiętne pocałunki. Stała, jakby zamarznięta, kiedy ja wyciągnąłem rękę do jej twarzy i delikatnie zgarnąłem jej długie, ciemne włosy za ucho. 
Nadal trzymałem t-shirt pomiędzy palcami i pochyliłem się do niej. Nasze usta spotkały się, a kilka sekund później wyszeptałem do jej ucha.
- Podobało ci się? - spauzowałem. - Bo mi zdecydowanie tak.
Zobaczyłem, jak zaczęła drżeć po moich słowach. Przełożyłem palce na jej plecy, by odnaleźć suwak od jej sukienki. Kiedy już zacząłem go rozpinać, ona wzdrygnęła.
- Harry - Bo wyszeptała.
Uwielbiałem to w jaki sposób wypowiadała moje imię. Moje palce kontynuowały rozpinanie suwaka. Ciężko oddychała, kiedy zdjąłem ramiączka od sukienki z jej ramion, ale złapała resztę sukienki zanim opadła ona na podłogę. Zmarszczyłem brwi.
- Pozwól mi zobaczyć.
 Kiedy się nie poruszała, delikatnie odciągnąłem jej ręce. Sukienka zjechała do jej stóp. Przegryzłem wargę i obejrzałem jej ciało. Podniosła ręce, by zasłonić klatkę piersiową, ale szybko je złapałem, zanim to zrobiła. Czarne, koronkowe majtki, które włożyła przed chwilą pasowały do jej stanika. Jej spojrzenie przeniosło się z mojej twarzy na podłogę. Jej kształty zapierały dech w piersiach, ale miałem wrażenie, że nie wiedziała, jak naprawdę była pociągająca.
- Jesteś taka piękna.
Pomogłem jej włożyć mój t-shirt, który sięgał do połowy jej ud. Mój wzrok obserwował Bo, która wracała z powrotem na łóżko i przykryła się kołdrą. Ręką zgarnęła włosy zza jej głowy, przekładając je na ramię, a resztę ułożyła na poduszce. Utrzymywaliśmy kontakt wzrokowy, zanim nie potrząsłem głową. Loki opadły na moje czoło, lecz po chwili je odgarnąłem. Zdjąłem t-shirt, który miałem na sobie i rzuciłem go na podłogę. Wyglądała na lekko zaskoczoną, kiedy wyszedłem z pokoju i udałem się do kuchni.
Stanąłem plecami do drzwi i mocno ścisnąłem zlew. Nigdy wcześniej nie pozwalałem zostawać dziewczynom na noc. Zawsze wychodziły po przyjemnościach, które sobie sprawialiśmy. To było dla mnie dziwne, obudzić się następnego poranka przy dziewczynie. Bo. Czułem pragnienie do sprawiania jej przyjemności. Coś, co nigdy wcześniej mi się nie przytrafiło. Uspokajała mnie. Poczucie tego, że ktoś za mną stoi przerwało moje przemyślenia. 
- Harry?
Odwróciłem się do Bo. Jej palce trzymały framugę drzwi, o które się opierała. Spojrzała na mnie. Skupiłem się na jej opalonych nogach, a po chwili podjąłem z nią kontakt wzrokowy. 
- W-wracasz do łóżka?
Kiedy nie odpowiedziałem podeszła bliżej. Jej drobna dłoń chwyciła moją, jej kciuk delikatnie po niej przejechał. Patrzyłem jak podnosi moją rękę do swoich ust i składa na niej pocałunki. Lekko się odsunęła, nadal mnie trzymając i wyprowadziła mnie z kuchni. Poszedłem za nią.
Bo zaprowadziła mnie do mojego pokoju i podeszła do łóżka. Szybko zdjąłem jeansy, a ona pochyliła się i poprawiła pościel. T-shirt, który jej dałem lekko się unosił, kiedy ściągała czarny, koronkowy stanik. Wzdrygnęła, gdy złapałem ją za tyłek. Zaśmiałem się na jej reakcję, wiedząc że mogła mnie szturchnąć, co po chwili zrobiła. 
Szybko przykryła się kołdrą, uciekając od dotyku moich wędrujących rąk. Nadal się śmiałem, kiedy wchodziłem pod kołdrę. Zirytowało mnie to, gdy Bo przesunęła się na drugą stronę łóżka. Zwinęła się, kiedy objąłem ją ręką w talii, przybliżając ją do siebie. Jej plecy przylegały do mojej klatki.
- Nie musisz się teraz wstydzić, kochanie - zachichotałem.
Napięła się, kiedy przejechałem palcami po jej bieliźnie. Usłyszałem jej pisk, spowodowany moim dotykiem. 
- Sprawiłem, że poczułaś się dobrze? - wyszeptałem, całując jej szyję.
Drżący oddech Bo był jedyną odpowiedzą, jaką otrzymałem. Złapała mnie za nadgarstek i odciągnęła moją rękę od jej krocza. Obraz Bo pode mną, podczas gdy sprawiałem jej przyjemność utknął mi w myślach.
- O Boże. Chcę zobaczyć jak ponownie dochodzisz dla mnie..... wkrótce - jęknąłem.
- P-proszę - wyszeptała.
Przeniosłem rękę wyżej, gdy Bo nareszcie się zrelaksowała. Nie zauważyła, kiedy splotłem jej nogi z moimi. To było zdumiewające, w jaki sposób jej ciało pasowało do mojego. Lekko się uśmiechnąłem, kiedy poczułem, jak splata nasze palce. Moja duża ręka ścisnęła jej i powoli czułem, jak zasypia w moich ramionach.
~~
ostrooo Styles
mam nadzieję, że ten rozdział Wam nie zrył psychiki lol ((mi zrył jak tłumaczyłam))
piszcie do mnie, misie moje: @darlinharreh
i pytajcie o cokolwiek, lubię odpowiadać na wasze pytanka: ask.fm/darlinbiebrauhl
+ nowy rozdział jutro, a kolejny dopiero we wtorek
+ dziękuję za Wasze modlitwy, bo czuję się o wiele lepiej:)

piątek, 22 marca 2013

Sixteen

Zaczęłam się trząść na dźwięk grzmotu. Jasne, migocące światło wpadało do mojego okna, przez cienką warstwę firanki. Mój nagły ruch spowodował, że coś się pode mną pobudziło. Harry. Westchnęłam z ulgą, ciesząc się na myśl o tym, że obudziłam się z okropnego snu. Wcześniejsze wydarzenia z wieczoru odtwarzały się w moich niespokojnych myślach, kiedy spałam.
Moje ciało zrelaksowało się na fakt o tym, że Harry nie spędził nocy w ciemnej uliczce, jak było w moim koszmarze. Przestraszyłam się, gdy brzydka pogoda kontynuowała blaski światła. Piękna twarz Harry'ego świeciła co jakiś czas, zanim pokój ponownie znowu nie zostawał pogrążony w mroku.
Nawet w ciemności widziałam jego loki, które były rozwalone na poduszce. Długie rzęsy spoczywały na górze jego policzków. Oczami zjechałam na jego usta, dolna warga nadal była lekko spuchnięta, co było spowodowane uderzeniami, które otrzymał. To był najspokojniejszy stan w jakim go kiedykolwiek widziałam. Nadal leżał na boku, a jego palce czasami drgały. 
Moje myśli wróciły do tego, co mi powiedział zanim zasnęliśmy. Serce mnie bolało na myśl o bolesnych wspomnieniach z jego mamą i siostrą. Moje palce dotknęły jego ciepłej skóry brzucha, która była odkryta przez kołdrę. Dotyk powędrował w górę do jego klatki, a następnie jeszcze wyżej, do szyi. Moje paznokcie lekko przejechały po jego ustach, a następnie odgarnęłam kilka loków z jego czoła.
Próbował je chronić. Reakcja jego mamy rozłamała go w środku, on chciał je ochronić, ale jego brutalne czynności przeraziły, zamiast uratować tą kobietę. Mogłam powiedzieć, że Harry nie mógł znieść kolejnego doświadczenia, którego był świadkiem z jego tatą i mamą. To dlatego zaatakował miłość swojej siostry.
Nie chciałam uzasadniać jego aktualnego, agresywnego zachowania, ale mogłam je zrozumieć. Zaczęłam wierzyć, że działania Harry'ego nie miały na celu przerażenia mnie. Ale on nadal trzymał pewne zastraszające krawędzi. Moje rozmyślanie zostało przerwane, kiedy Harry podniósł się przez straszną pogodę, która obudziła go ze snu. Jego ręce natychmiast zaczęły mnie szukać i zostałam przyciągnięta do jego ciała. Ciężko oddychał.
- Harry, to tylko burza - wyszeptałam, chcąc go uspokoić.
Objął mnie. Jeździłam palcami po jego nagiej skórze, aż stopniowo jego mięśnie się zrelaksowały.
***
Zmrużyłam oczy w jasnym świetle, które wpadało przez zasłony. Harry nadal spał, miał lekko rozchylone usta, a jego klatka rosła i opadała. Delikatnie podniosłam jego rękę z mojego ciała i wstałam z łóżka. Harry przekręcił się na brzuch i położył twarz na poduszce. Moje ręce cicho otworzyły szufladę i wyjęłam ubrania do przebrania się po wzięciu prysznica.
Odwróciłam głowę, a moje oczy spojrzały na nadal śpiącego Harry'ego, zanim zamknęłam drzwi od łazienki. Sprawdziłam jak wyglądam w lustrze i odgarnęłam moje długie włosy na ramiona. Moje palce złapały za klamkę od drzwi, a oczy rozszerzyły się, kiedy spojrzałam na łóżko. Pościel była na nim rozwalona, a Harry'ego tam nie było. Wyszedł.
Usiadłam na brzegu łóżka, moje ciało opadło na kołdrę. Minęło parę minut, zanim usłyszałam brzęczenie telefonu. Podniosłam torebkę, którą zostawiłam przy drzwiach, wyciągnęłam z niej telefon i odblokowałam go.
Od Harry'ego:
"Bądź gotowa jutro wieczorem o 9, ponownie porywam cię z domu. Włóż dla mnie sukienkę. x"

*Następny wieczór*

Harry zabrał mnie do innego klubu za miasto. Znowu wydawało mi się, że regularnie go odwiedzał, ponieważ   wielki koleś znał go i wpuścił nas przed ludźmi, czekającymi w kolejce na zewnątrz. Silna ręka została przełożona przez moje ramię i zbliżyła mnie do niego.
- Twój tyłek wygląda niesamowicie w tej sukience - wyszeptał mi do ucha.
Wiedziałam, że mnie sprawdzał. Droga do klubu była pełna rozbierających spojrzeń i prób łapania mnie za mój tyłek. Śmiał się, kiedy zabierałam jego rękę z dala od mojego tyłu, tylko po to, żeby parę minut później usłyszeć sugestywny komentarz.
Spojrzałam na niego, jego oczy wędrowały po mojej klatce piersiowej, a następnie zwrócił swój wzrok ku mojej twarzy. Uśmiechnął się i zaprowadził mnie do baru, gdzie byliśmy obsługiwani przez cycatą blondynkę. Bezczelnie próbowała z nim flirtować, tylko po to by być spławioną. Albo Harry nie zauważył, że próbowała zwrócić na niego swoją uwagę, albo ją ignorował. Bez względu na zainteresowanie nim, jego uwaga skupiała się na mnie. Zaskoczyło mnie to trochę, gdyż barmanka była bardzo ładna. Podano mi drinka, alkohol przepłynął przez moje gardło, co pozwoliło mi się zrelaksować. Harry zmienił się po drugiej szklance, wypitej w ciągu godziny. Jego duża dłoń złapała mnie za plecy i spoczęła tuż przy moim tyłku, a on przybliżył mnie do siebie. Pisnęłam przez jego nalegające czynności. Schylił się i szturchnął mnie głową w szyję, jego zapach przeszył moje zmysły. Byłam zatopiona w jego dotyku, dopóki jego usta nie znalazły mojego ucha, a jego chrypliwy, uwodzący głos nie przemówił.
- Zatańcz dla mnie.
Odsunął się i spojrzał na mnie, sprawdzając czy zrozumiałam jego pragnienie. Kiedy nie odpowiedziałam, kiwnął głową w kierunku parkietu. Liczna ilość ciał ruszała się i ocierała w rytm muzyki. Ciepły dotyk Harry'ego opuścił moje plecy, kiedy wstałam. Gdybym nie wypiła 2 drinków, pewnie bym się sprzeciwiła. Odwróciłam się, by zobaczyć jego, siedzącego przy stoliku naprzeciwko mnie. Jego ciemne oczy wpatrywały się we mnie. Oparł się łokciami o ladę i czekał, aż spełnię jego prośbę.
Tańczyłam kiedyś w klubach, ale nigdy dla kogoś. Moje ciało niepewnie zaczęło się ruszać, nie wiedząc czego oczekiwał Harry. Miałam zmieszane myśli, ale zdecydowałam żeby po prostu odpuścić. Moje biodra  kołysały się do ciężkiego basu, czułam mocne uderzenia w mojej klatce piersiowej. Alkohol we krwi pomagał mi w moich ruchach. Mój wzrok wrócił na Harry'ego. Jego oczy były wyraźnie duże i ciemne, a on przejrzał moje ciało z góry do dołu. Uśmiech pojawił się na jego pięknej twarzy, kiedy moje ręce powoli zsuwały się po moim ciele.
Moje myśli stały się świadome tego, że skupiałam na sobie wzrok innych mężczyzn, którzy patrzyli jak poruszam biodrami. Ale żaden z nich nie wykonał próby zbliżenia się do mnie. Wiedzieli, że należałam do Harry'ego. Nigdy nie miałam takiego rodzaju uwagi na sobie wcześniej, ale nadal tańczyłam. Mój wzrok skupiał się na chłopaku z lokami, który siedział przy barze. Podniósł drinka do ust i jednocześnie wpatrywał się we mnie. Moje głowa cofnęła się, a włosy zaczęły spływać z moich ramion. Czułam jakbyśmy byli tylko we dwoje w tym klubie.
Uśmiechnęłam się, gdy Harry poruszył się na krześle. Jego stopy dotknęły podłogi, a on podniósł się. Zaczął iść w moją stronę. Jego uśmiech się powiększył, kiedy odsunęłam się do tyłu. Mój żołądek się przekręcił, gdy figlarnie na mnie spojrzał i puścił mi oczko. Szybko się odwróciłam i zaczęłam przepychać się przez ludzi na parkiecie. Moje włosy łaskotały moją skórę, miedy odwróciłam głowę, by sprawdzić czy Harry za mną idzie. Przygryzłam górną wargę, by się z nim trochę podrażnić. Jego oczy rozszerzyły się i stały się ciemniejsze. Zaczął używać trochę więcej siły, podczas przepychania między ludźmi, by kontynuować nasz psotny pościg. Mój wzrok migotał tu i tam, w końcu odnajdując go. Kilka kobiecych par oczu wylądowało na nim, ale nie obchodziło go to. Jego celem byłam wyłącznie ja.
Znalazłam się w rogu ciemnego klubu. Nie miałam czasu żeby się odwrócić. Moment później para dużych dłoni złapała mnie od tył€ za biodra. 
- Gdzie się wybierasz, kochanie? - wyszeptał swoim zachrypniętym głosem do mojego ucha.
Głośna, powolna muzyka zabrzmiała wokół nas. Silna ręka Harry'ego powędrowała na moją talię, a prawa została przy moim biodrze. Pulchne wargi dotknęły mojej szyi, a my poruszaliśmy się w rytm muzyki. Jęknęłam, kiedy Harry odwrócił mnie w drugą stronę, a moje plecy zostały mocno przyparte do jego krocza.
- Czujesz to?
Spięłam się i zaczęłam szybciej oddychać, kiedy twarde wybrzuszenie zaczęło na mnie napierać.
- Właśnie tak bardzo ciebie pragnę - wyszeptał mi do ucha.
Jego zachrypnięty głos sprawił, że dostałam gęsiej skórki. Położyłam głowę na jego ramieniu, a on zbliżył mnie do siebie jeszcze bardziej. Zamknęłam oczy przez aż tak bliski kontakt.
- Harry - jęknęłam.
Małe skamlenia wydobyły się z moich ust, pod uczuciem niskich, wibrujących dźwięków w jego klatce. Musnął nosem skórę mojej szyi. Jego usta zostawiły na niej mokrą drogę pocałunków. 
- Powiedz, co chcesz żebym zrobił.
Podniosłam rękę, by złapać go za szyję. Moje paznokcie wcisnęły się w jego ciepłą skórę, kiedy przygryzł płatek mojego ucha. 
- Powiedz mi - zachęcał mnie.
Moja wolna ręka rozpaczliwie zaczęła szarpać za mną jego t-shirt.
- Dotykaj mnie, proszę.
- Z przyjemnością - uśmiechnął się.
Jego gorący dotyk zniżył się, rysował palcami małe kółka na moim biodrze, a po chwili zjechał niżej. Czynności Harry'ego zostały zauważone przez innych w klubie. Jego duży tył schował moje ciało przed obliczami reszty klubu. Ciemny kąt ukrył nasze ruchy przed młodymi ludźmi, którzy byli zainteresowani osobami, z którymi tańczyli. Oddech stanął mi w gardle, kiedy duża dłoń powędrowała do mojego uda i powoli podciągała moją sukienkę. Rozchyliłam usta, gdy jego palce przejechały po mojej bieliźnie. Dotyk lekko wędrował po koronce, co sprawiło że zaczęłam jęczeć. Zaskoczyło mnie to, kiedy jego ruchy się zwiększyły i złączyłam uda. Niski chichot Harry'ego zabrzmiał w moim uchu, gdy poczułam za sobą wibracje w jego klatce. 
Jęknęłam, kiedy zaczął ściągać moją bieliznę. Powstrzymałam go, łapiąc palcami za jego nadgarstki.
- Nie tutaj, proszę - błagałam.
Harry momentalni złapał mnie za rękę i pociągnął w stronę wyjścia.

~~
gooooorąco 
przepraszam za jakiekolwiek błędy, ale jestem chora, mam gorączkę i i tak sporo czasu poprawiałam ten rozdział, który jest trochę długi. no i nie jęczcie mi w komentarzach, żebym nie odchodziła, bo wyraźnie napisałam, że zostaję dla Was:)
mój tt: @darlinharreh
mój ask: ask.fm/darlinbiebrauhl

MÓDLCIE SIĘ ZA MNIE, ŻEBYM WYZDROWIAŁA DO PONIEDZIAŁKU, BŁAGAM

czwartek, 21 marca 2013

Fifteen

Wróciłam do pokoju, po przebraniu się w łazience. Harry leżał oparty o łokcie i wpatrywał się we mnie. Kołdra opadła z jego nagiego torsu, na szczęście jego dolna część była jeszcze zakryta. Podeszłam do łóżka, a Harry podniósł kołdrę do góry, żebym mogła pod nią wejść. Było ciepło, ale szybko dostałam gęsiej skórki, kiedy silna ręka przysunęła mnie do Harry'ego. Nastało parę minut ciszy, zanim nie wróciłam myślami do zdjęcia z jego mieszkania. Moje usta chyba miały własny rozum, słowa z nich wyleciały, zanim mogłam się powstrzymać.
- Kim byli ludzie na tym zdjęciu?
Poczułam jak jego ramie objęło mnie mocniej w talii. Temat widocznie był czymś, co przyprawiło go o nerwy. Moje ciało przekręciło się w jego stronę, nasze twarze były blisko siebie. Loki Harry'ego spadły na poduszkę, gdy oboje leżeliśmy na bokach. Jego duże, zielone oczy wpatrywały się we mnie, a ja czułam ciepły oddech na mojej skórze. Miałam mu powiedzieć, żeby nie przejmował się pytaniem, ale on cicho powiedział.
- Moja mama i moja siostra, Jess.
Zauważyłam, że on i jego siostra nie wyglądali podobnie.
- Są piękne. Widujesz je często?
Lekko pokręcił głową, jego wzrok zszedł z mojej twarzy. Mogłam powiedzieć, że coś było nie w porządku. Było widać ból w jego oczach.
- Harry - powoli przekręcił swoją głowę z powrotem. - Co się stało?
Cierpliwie czekałam, kiedy Harry zastanawiał się, co odpowiedzieć.

Harry's POV

Nikt tak naprawdę mnie o to wcześniej nie pytał. Niebieskie oczy Bo wpatrywały się w moje, a ona czekała aż coś powiem. Może fakt, że alkohol nadal przeze mnie płynął, sprawił że dostałem impuls, którego potrzebowałem, ale zaskoczyło mnie to, kiedy słowa potoczyły się z moich ust.
- M-mój tata bił moją mamę - zająknąłem się.
Patrzyłem, jak jej oczy wypełniły się troską.
- Próbowałem go powstrzymać, ale nie byłem wystarczająco silny.
Moje oczy się rozszerzyły na myśl o bolesnych wspomnieniach. Mama wepchnęła mnie do pokoju  mojej siostry, by powstrzymać przed nami ojca. Pamiętam jak siedziałem na podłodze z Jess, moją starszą siostrą, która obejmowała mnie, próbując zagłuszyć dźwięki dochodzące ze schodów.
- Ale rok później moja mama wyrzuciła go z domu, rozwiedli się i skończyły się bójki. Właśnie dlatego nie mogłem uwierzyć, kiedy Jess zaczęła się spotykać z wcieleniem drania. Wracała do domu z posiniaczonymi rękami, kiedy mówiłem jej żeby mi je pokazała i pytałem co się stało, ona mówiła, że po prostu się o coś potknęła lub o coś walnęła...mówiła mi, że go kochała.
Spojrzałem na Bo, która odgarnęła swoje długie włosy z twarzy. Jej piękne oczy popatrzyły na mnie, a ja kontynuowałem.
- Jess przyprowadziła go do domu jednej nocy.

*Flash back*

Leżałem na kanapie, leniwie przełączałem kanały w telewizorze i próbowałem znaleźć coś do obejrzenia. Ale przerwałem zadanie, gdy usłyszałem głosy dobiegające z korytarza. Ściszyłem telewizor, by móc usłyszeć o czym rozmawiają.
- Na litość boską, po prostu się pożegnaj i chodźmy - domagał się.
Usłyszałem głuche uderzenie o ścianę, moje nogi natychmiast ruszyły w kierunku hałasu. Znalazłem go, przypierającego Jess do drzwi, trzymał ją mocno za nadgarstki. Jej twarz była przepełniona bólem, a łzy po niej spływały.
- Ranisz mnie - wyszeptała.
Jej głowa przekręciła się w moją stronę, a ja szybko do nich podszedłem.
- Zostaw ją! - krzyknąłem.
Złapałem go za ramię i odciągnąłem. Wypuścił Jess, której ciało zjechało na podłogę, a ona złapała się za bolące nadgarstki. Byłem większy i silniejszy niż wtedy, kiedy był tu mój tata.
- Co zamierzasz zrobić, dzieciaku? - zakpił.
Nie myślałem w tym momencie. Moja pięść walnęła w jego twarz. Rzuciłem go na podłogę, usiadłem na nim i zacząłem go bić. Miał twarz we krwi. Moje ręce stały się ciemno-czerwone, kiedy ponownie walnąłem go z pięści. Wyobraziłem sobie mojego ojca, powtórzyłem serię ciosów, wracając do tamtych czasów i myślałem o tym, że mogłem uderzyć jego, faceta, który niby kochał moją mamę.
- Harry! Przestań!
Moje myśli nie zwracały uwagi na to co się działo, dopóki moja mama mnie nie próbowała mnie odciągnąć.
- Harry, kocham go. Proszę przestań! - moja siostra powiedziała przez płacz.
Kontynuowałem uderzenia, póki nie zaczęła boleć mnie ręka, a mój oddech stał się nierówny. Podniosłem się, nie mogąc patrzeć na leżącego na trawie kolesia. Moja głowa przekręciła się, by odnaleźć mamę, która mocno obejmowała moją płaczącą siostrę.
- Mamo.
Zacząłem się do niej zbliżać, ale ta odsunęła się do tyłu. Poczułem strach, gdy popatrzyłem na jej przerażone oczy. Bała się mnie.
- Proszę, mamo - błagałem.
Ale ona pokręciła głową, zabierając moją siostrę z powrotem do domu.

*Koniec flash back'u*

Uważnie obserwowałem twarz Bo, która analizowała moje słowa. Nie zmieniła pozycji, nadal podpierała się na łokciu, leżąc obok mnie.
- Prawie zabiłem go w naszym ogrodzie - cicho powiedziałem.
Mój wzrok przeniósł się na jej usta, które były rozchylone, ale żadne słowo z nich nie wyszło. Nerwowo bawiła się palcami.
- Czy to cię przeraża?
Moje serce stanęło. Nie było żadnej reakcji z jej strony.
- Czy ja cię przerażam?
- Nie - odpowiedziała bez zawahania.
Poczułem jak łapie moją prawą rękę. Była ona ściśnięta w pięść, zanim delikatnie ją otworzyłem.
- Chciałem tylko ją chronić, sprawić żeby obie czuły się bezpiecznie - spauzowałem. Moje ciało powoli przybliżyło się do niej - Chcę chronić ciebie - wyszeptałem.
Kiedy się cofnąłem, zauważyłem że ma zamknięte oczy. Otworzyła je ponownie i powoli przyciągnęła moją rękę do jej ust. Jej miękkie, ciepłe usta delikatnie całowały moje kostki, a ona trzymała ze mną kontakt wzrokowy. Pozwoliłem jej przesunąć moje ramię, więc leżałem teraz na plecach. Jej ciało niepewnie przeniosło się na moją talię, na której usiadła okrakiem. Jej małe ręce wędrowały po mojej klatce, zanim się pochyliła i zaczęła składać pocałunki na mojej skórze. Zauważyłem, że podskoczyła, kiedy położyłem ręce na jej biodrach. Ale kontynuowała swoją czynność, a ja kciukiem kręciłem kółka pod jej t-shirtem.
Nie mogłem sobie przypomnieć, kiedy ostatni raz ktoś był tak delikatny i niepewny swoich ruchów przy mnie. Normalnie było to szorstkie, wzajemne zostawianie śladów paznokci i zębów na skórze. Ale to wyglądało tak, jakby Bo chciała wycałować bolesne wspomnienia i sprawić, że o nich zapomnę.
Bo zaskoczyła mnie, gdy znalazła wrażliwe miejsce na skórze mojej szyi. Głęboko jęknąłem. Natychmiastowo się odsunęła i byliśmy teraz w kontakcie wzrokowym. Jej długie włosy opadły wokół jej twarzy, gdy ta spojrzała z powrotem na moją szyję. Obserwowałem ją, kiedy ponownie powoli się tam zniżała. Przekręciłem głowę trochę w bok, by zrobić jej więcej miejsca. Moje usta się otworzyły, a oczy szeroko rozszerzyły, kiedy poczułem jej ciepłe usta, delikatnie ssące moją skórę.
Chwilę później podniosła się. Ale wcześniej zostawiła pocałunek na moich spuchniętych ustach. Jej ręce niepewnie wędrowały po moich włosach, ostrożnie zawijała moje loki palcami. Jęknąłem, kiedy zaczęła czesać ręką moje włosy. Mięśnie mojego ciała zrelaksowały się pod delikatnym dotykiem Bo. Poczułem jak jej rzęsy łaskotały moją skórę, gdy składała kolejny pocałunek na moim policzku, a następnie położyła się obok mnie.
- Bo.
Moja ręka chwyciła jej przedramię, zbliżając ją do mnie. Jej głowa spoczęła na mojej klatce, a ja objąłem ją ramieniem. Nie sprzeciwiła się. Lubiłem sposób, w jaki czuła się przy moim ciele.
- Rozumiem - cicho powiedziała.
~~
w końcu wiemy coś więcej o harry'm:)
informacja: mam chyba jeszcze 8 rozdziałów do dodania. po ich wrzuceniu kończę z Dark'iem i będziecie 
mogli czytać lepsze i dalsze tłumaczenie na innym blogu.
nie ma żadnej zjebanej informacji, uświadomiliście mi, że jestem głupia i zjebana, bo chcę skończyć tłumaczyć. i uświadomiliście mi, że Was bardzo kocham i nie potrafię od tak Was zostawić. no i już przyzwyczaiłam się do pisania z Wami, tłumaczenia Dark'a, śmiania się z Bo i Harry'ego i dla Was zostaję, bo Was mocno kocham. podziękujcie spamerom z mojego aska haha:)
nie wstydźcie się do mnie pisać: @darlinharreh
i czekam na wasze pytania: ask.fm/darlinbiebrauhl
+ w ramach rekompensaty jutro dodam nowy rozdział:)

wtorek, 19 marca 2013

Fourteen

- HARRY!
Lekko się potknął, zanim skierował twarz w moją stronę. Jego brwi podniosły się do góry, gdy próbował sprawdzić, kto wołał jego imię. Jego oczy skupiły się na mnie. Jeden z kolesi wykorzystał zdezorientowanie Harry'ego i uderzył go w twarz. Zszokowana, zasłoniłam usta ręką. Dlaczego on się znowu bił? Moje myśli były zmieszane, gdy biegłam przez ulicę do grupy. Harry został przyparty do ściany i otrzymał kolejny cios w twarz. Przeszył mnie strach, kiedy zauważyłam kto bił Harry'ego. Jake. Jego rany lekko się zagoiły, ale nadal było widać siniaki pod oczami. Prawe oko było ciemniejsze od lewego. Uśmiech pojawił się na jego twarzy, gdy zauważył że zbliżam się do nich. Kiedy już tam dotarłam, moje ręce zostały mocno pociągnięte za moje plecy przez jakiegoś kolesia, pewnie kolegę Jake'a. Byłam zmuszona do oglądania, rozpaczliwie patrzyłam na Harry'ego; jego szczęka była agresywnie napięta.
- Dobrze cię znowu widzieć, Bo - Jake mi dokuczył.
Jego uwaga wróciła z powrotem na Harry'ego, który się we mnie wpatrywał. To było przed tym, jak Jake walnął pięścią w jego brzuch. Chrząknięcie wydobyło się z jego ust, pochylił się i lekko chwycił za bolące miejsce. Wiedziałam, że pił, atmosfera wokół nas mocno śmierdziała alkoholem. Jake znowu uniósł swoją pięść.
- Nie rób tego - ostrzegłam.
Zaczęłam się szarpać i walnęłam łokciem w brzuch kolesia, który mnie trzymał. Przeklnął, zanim mnie odepchnął. Szybko przeszedł z zaułka na ulicę, wyraźnie będąc wkurzonym, że mieszam się w bójkę. Umieściłam swój wzrok między Jakiem a Harry'm, który osunął się po ścianie. Jake chichocząc, musnął palcami po moich policzkach, ale szybko go odepchnęłam.
- Nie powinnaś się nim przejmować, kochanie.
Schylił się do mnie.
- Dam ci to, czego potrzebujesz.
Nie miałam czasu, żeby opanować to co robię. Moja prawa ręka uniosła się i walnęłam go mocno w policzek. Uderzenie spowodowało, że jego głowa się odchyliła. Moja klatka szybko się unosiła, a ja próbowałam opanować oddech. Usłyszałam śmiech Harry'ego za mną. Jake patrzył za mnie ze zdenerwowaniem, a następnie przeniósł swój wzrok na Harry'ego.
- Potrzebujesz dziewczyny do obrony - Jake zażartował.
Oboje wiedzieliśmy, że chciał go sprowokować. Harry odepchnął się od ściany i potknął się, gdy chciał dostać się do Jake'a.
-Na litość boską, Harry. Po prostu przestań.
Mocno odepchnęłam go z powrotem. Działania były bardziej efektowne, ponieważ był pod wpływem alkoholu. Gdyby tak nie było, jego ciało nawet by nie drgnęło. Jego loki opadły mu na czoło, normalnie zielone oczy stały się ciemne. Piękna twarz została ranna pod wpływem ciosów. Obróciłam się, moje plecy prawie, że dotykały klaty Harry'ego, kiedy stanęłam przed nim. Moje ręce zaczęły drżeć, gdy zobaczyłam, że Jake się uśmiecha.
- Po prostu idź - powiedziałam mu.
Zaskoczyło mnie, gdy Jake powoli odchodził.
- Widzimy się niedługo, Styles.
Lekko się odsunęłam, gdy poczułam gorący oddech Harry'ego spływający po mojej szyi. Odetchnęłam z ulgą.
- Oh i z tobą też, piękna.
Komentarz zdenerwował Harry'ego, czułam jak zaczyna się za mną szarpać. Szybko się odwróciłam, desperacko próbując go przytrzymać. Moje ręce ujęły jego twarz, zniżając ją do mnie.
- Nie, nie - powiedziałam. - Spójrz na mnie - starałam się powiedzieć jak najłagodniej, żeby go uspokoić.
Trzymałam go, dopóki nie byłam pewna, że Jake odszedł. Oddech Harry'ego był szybki, ale przynajmniej udało mi się uniemożliwić mu pobicie Jake'a. Dotknęłam jego policzka, by przyjrzeć się lepiej ranom. Spuchnięte wargi Harry'ego otworzyły się, krew leciała mu z nosa. Z małej rany na jego brwi sączyła się czerwona ciecz. Jego wzrok nie opuszczał mojej twarzy, a ja westchnęłam i pokręciłam głową.
- Harry - wyszeptałam.
Był kompletnie pijany, próbował iść w prostej linii. Złapałam go za rękę i przełożyłam ją przez ramię. Starał się jak najmniej opierać na mnie swój ciężar, na tyle, na ile było to możliwe.
- Będę prowadził - wymamrotał.
Zauważyłam, że Harry szukał czegoś za swoimi plecami, a następnie wyciąga klucze z tylnej kieszeni spodni.
- Nie, nie będziesz. Nie bądź głupi, Harry - surowo mu powiedziałam.
Zaczął chichotać, kiedy chciałam zabrać mu klucze, ale podniósł je do góry. Myślał, że to zabawa. Ostatecznie udało mi się je zabrać, wyrywając je od Harry'ego i następnie schowałam je do swojej torebki. Zirytował się, niechętnie pozwalając mi na przejęcie kontroli.
- Gdzie idziemy? - jego szorstki głos zabrzmiał trochę niewyraźnie.
Zastanowiłam się chwilę, a następnie westchnęłam.
- Wracamy do mnie.
Wyglądał na bardziej niż radosnego, gdy mu to oznajmiłam. Jęknęłam, kiedy jego duża dłoń przejechała po moich plecach, zatrzymując się na moim tyłku, który ścisnął. Mocno złapałam go za nadgarstek i przeniosłam jego rękę z powrotem na moje ramię, przez co się zaśmiał.
Droga do mojego domu była trudna. Zatrzymywaliśmy się, Harry łapał mnie za rękę, albo za tyłek. Moja niechęć do jego dotyku, tylko jeszcze bardziej go nakręcała. Westchnęłam z ulgą, kiedy dotarliśmy do moich drzwi. Harry oparł się o futrynę, uśmiechając się do mnie, gdy je otwierałam. Złapałam go za nadgarstek i wciągnęłam do środka, bojąc się myśleć o tym, co moi sąsiedzi mogą powiedzieć, jeżeli nas zobaczyli.
Nalałam Harry'emu kilka szklanek wody, mając nadzieję, że może trochę otrzeźwieje. Wejście po schodach poszło o wiele lepiej, niż myślałam. Ręka Harry'ego leżała na moim ramieniu, podczas gdy ja prowadziłam go do mojego pokoju. Puściłam go, a on położył się na łóżku.
- Zostań tu - powiedziałam mu.
Kiedy wróciłam, jego t-shirt leżał na podłodze. Oglądałam, jak Harry próbował zobaczyć swoje wielkie, czerwone siniaki na brzuchu. Przejechał po tych miejscach swoimi długimi palcami, a następnie skrzywił się z bólu.
- Ow - wymamrotał i wrócił na łóżko.
Nie mogłam mu pomóc, ale myślałam o tym jak dziecinnie się zachowywał. Kiedy zauważył, że stoję w drzwiach, usiadł i się uśmiechnął. Podeszłam do niego, a jego duże dłonie szybko złapały moje i próbował posadzić mnie na swoich kolanach.
- Harry, nie.
Skrzywił się, gdy usiadłam koło niego. Czułam ciepło płynące z jego ciała, nasze uda drasnęły się o siebie, kiedy powiedziałam mu, żeby odwrócił się do mnie. Harry wpatrywał się we mnie, gdy podniosłam rękę do góry. Zaczął się kręcić, podczas gdy ja próbowałam zmyć krew z jego twarzy.
- Nie ruszaj się.
Nie chciał się słuchać, więc położyłam ręce na jego ramionach i popchnęłam go na plecy.
- Hmm, lubię cię z tej strony - dokuczył mi. - Jest gorąca.
Przewróciłam oczami i lekko wycierałam szmatką jego spuchnięte usta. Mogłam powiedzieć, że Harry się na mnie gapił, jego wzrok przeszywał moje ciało. Siedzieliśmy w milczeniu przez minutę, dopóki cisza nie została przerwana.
- Dlaczego mnie obroniłaś?
Byłam zaskoczona jego pytaniem, nie wiedziałam co mam odpowiedzieć.
- Bo?
- T-ty byłeś raniony - pokręciłam głową w zakłopotaniu.
Harry zmarszczył brwi. Podskoczyłam, kiedy zdjął z siebie moje ręce.
- Umiem sam się o siebie troszczyć - agresywnie stwierdził.
Wstał i skierował się ku drzwiom. Podskoczyłam, gdy uderzył ręką w ścianę. Stał plecami do mnie i głęboko oddychał. Nerwowo się w niego wpatrywałam, aż w końcu zawrócił. Jego zielone oczy wróciły na moją przerażoną twarz. Miał napiętą szczękę, ale po chwili ją rozluźnił, relaksując się. Jego klatka powoli opadała w górę i w dół, co oznaczało, że się uspokoił.
Wstrzymałam oddech, gdy powoli wracał na łóżko. Usiadł na brzegu, moje ciało się od niego odsunęło. Jego duża dłoń ostrożnie sięgnęła ku mojej, ale odsunęłam ją, a on zmarszczył brwi. Harry nie wiedział co ma robić, alkohol w jego ciele powoli przestawał działać, a on uświadomił sobie, że przesadził.
Lekko uniosłam rękę i kontynuowałam zmywanie krwi, która spływała w dół po jego twarzy.

~~
no i już wiemy, co harry nawywijał :/ a Bo uratowała mu tyłek :D
mój tt: @darlinharreh
mój ask: ask.fm/darlinbiebrauhl

poniedziałek, 18 marca 2013

Thirteen

Oparłam się o łokieć, leżąc na brzuchu i bezcelowo przewijałam mojego tumblra. Podałam dalej posta, którego uważałam za szczególnie śmiesznego i zjeżdżałam niżej. Moja mama miała niedługo wrócić. Była u krewnego, który zachorował i o którym nigdy wcześniej nie słyszałam. Zadzwoniłam do niej rano, chcąc spytać się co u niej, ale brzmiała na zirytowaną. Nadal nie wiedziała, kiedy wróci do domu, ale powiedziałam jej żeby się nie zamartwiała.
Gwałtownie odwróciłam głowę, gdy usłyszałam brzęczący dźwięk telefonu. Westchnęłam z niechęcią zmienia mojej wygodnej pozycji. Leniwie złapałam palcami telefon. Imię Zoe wyświetliło się na ekranie, otworzyłam wiadomość.
Od Zoe:
"Hej :) Chciałam cię tylko poinformować, że mamy nocny seans filmowy u mnie, jutro wieczorem. PRZYNIEŚ LODY!! Xx"
Zaśmiałam się, zanim odpisałam. Nasze seanse filmowe zazwyczaj kończą się na rozmowie o zapomnianych scenach filmu. Dawno ich nie widziałam i miałam wrażenie, że będą bardzo zainteresowane sytuacją z Harry'm.
"Wspaniale!! Załatwione. Xx" - odpisałam.
Rzuciłam telefon na kołdrę, wracając wzrokiem do mojego laptopa. Lekko się zaśmiałam, gdy telefon zaczął brzęczeć ponownie. Moje palce odblokowały ekran urządzenia, nadal skupiałam uwagę na Tumblrze, podczas gdy otwierałam wiadomość.
Od Harry'ego:
"Jak masz na drugie imię? x"
Zaniepokoiłam się, dopóki nie spojrzałam na górę ekranu. Harry. Nigdy wcześniej mnie o to nie pytał, nie byłam pewna czy powinnam mu podawać tą informację. Moje palce jeździły po ekranie, zanim napisałam.
"Grace."
Przygryzłam górną wargę, gdy miałam już kliknąć kciukiem na wysyłający guzik. Podskoczyłam, kiedy mój szary, pręgowany, Doug skoczył na łóżko. Miękkim futrem musnął moją rękę, by zwrócić na siebie uwagę. Uśmiechnęłam się, głaszcząc go za uchem, zanim ponownie spojrzałam na telefon. Moje palce szybko dopisały.
"Grace. Jakie jest twoje? x"
Mój telefon kontynuował swoje brzęczenie przez całą noc. Pisaliśmy, zadawaliśmy sobie nawzajem pytania o naszym życiu. Ale jak to Harry, zadał parę intymnych pytań, które wywołały rumieńce na moich policzkach.
Następna noc.
- O-on cię uratował, Harry cię uratował?
Pokiwałam głową.
Dziewczyny wyglądały na zdumione, po tym co im opowiedziałam. Siedziałyśmy w kółku, w salonie Zoe, poduszki były wszędzie. Jak przewidywano film leciał, a my go ignorowałyśmy i jadłyśmy lody, rozmawiając.
- A ty...ty, no wiesz? - Charlotte zająknęła się.
Poczułam, jak rumieńce oblewają moją twarz, gdy opowiedziałam o tym, co wydarzyło się w pokoju Harry'ego. Mówiłyśmy sobie wszystko, to sprawiało że byłyśmy sobie bliskie. Moje uwaga skierowała się telefon, kiedy leżałam opierając się na łokciu. Imię Harry'ego pojawiło się na ekranie, a ja otworzyłam wiadomość.
Od Harry'ego:
"Jakiego koloru masz na sobie bieliznę? x"
Moje policzki pogłębiły się w jeszcze większym rumieńcu, gdy to przeczytałam. Odłożyłam telefon, bez odpisywania. 
- Może on nie jest taki zły, jak myślimy? Harry wydaje się być w porządku - Lucy zasugerowała.
Poczułam się sfrustrowana, gdy dziewczyny uśmiechały się do mnie. Kilka par oczu spojrzało na mój telefon.
- Co jest? - Zoe zapytała z uśmiechem.
- Umm, idę do toalety - palnęłam.
Wstałam i wyszłam z pokoju, szybko udając się do łazienki. Mentalnie przeklnęłam, uświadamiając sobie, że zostawiłam telefon w pokoju. Kiedy wróciłam parę minut później dziewczyny siedziały w ciszy, a po chwili zaczęły chichotać. Cholera, mogły zobaczyć wiadomość.
Szybko chwyciłam telefon w rękę i spojrzałam na ekran. Moje oczy rozszerzyły się, kiedy sprawdziłam moje wysyłane wiadomości, dla mojego horroru, odpisały Harry'emu.
"Czarne, koronkowe ;) x"
Podniosłam głowę. 
- O mój Boże, nie mogę uwierzyć że to zrobiłyście! - zdenerwowana powiedziałam.
Ich śmiech został przerwany przez brzęczenie mojego telefonu. Moje serce mocno waliło, kiedy otwierałam wiadomość.
Od Harry'ego:
"Cholera. Wyślij mi zdjęcie. x"
Brwi dziewczyn podniosły się w oczekiwaniu na moją reakcję. Charlotte wyrwała mi telefon, a ja stałam z szeroko otwartymi ustami.
- O Boże!
Podała telefon do reszty, która siedziała naprzeciwko kanapy. Uśmiechnęły się, zanim na mnie spojrzały.
- Lubi cię - zaczęła mi dokuczać.
Wstała i podeszła do mnie, oddając mi telefon. Odruchowo odepchnęłam jej ręce, gdy ta chciała mnie łaskotać. Usiadłam na podłogę i westchnęłam. Moja głowa opadła, a ja zamknęłam oczy. 
- Cholera.
***
Byłam w mocnym uścisku, podczas gdy się żegnałyśmy. 
- Mogę zamówić ci taksówkę - Zoe zasugerowała.
- Nie, jest dobrze - uśmiechnęłam się. - Mam niedaleko do domu.
Stanęłam w drzwiach i odwróciłam się do niej.
- I jesteś pewna, że nie chcesz zostać?
Przejechałam dłonią po jej ramieniu.
- Jestem pewna, jest dobrze.
- W porządku, więc napisz do mnie, kiedy wrócisz do domu - Zoe spauzowała. - Oczywiście, jeżeli nie będziesz zajęta pisaniem z Harrym. 
Mrugnęłam do niej, żeby się zamknęła, a ona się zaśmiała. Pożegnałyśmy się, a ja zaczęłam mój krótki spacer do domu. Przybliżyłam kurtkę bardziej do swojego ciała, z powodu silnego wiatru. Spojrzałam w górę, księżyc mocno świecił. Światła lamp oświecały drogę, a ja szybko szłam w dół. Samochody przejeżdżały przez cichą ulicę, a ja zauważyłam parę zapalonych świateł w domach, które mijałam. Przeszłam za róg, moje oczy skierowały się na pub. Głośne krzyki wydobywały się zza drzwi. 
Przyspieszyłam, chcąc uciec od zajeżdżającej alkoholem atmosfery. Ale musiałam jeszcze raz spojrzeć w ciemny zaułek z boku budynku. Tylko przeszłam przez jezdnię i zauważyłam jego wysokie ciało i ciemne loki. Zatrzymałam się. Mogłam powiedzieć, że sytuacja była napięta, postawy mężczyzn były trochę obronne. Moja wizja została przerwana, kiedy zauważyłam jak Harry stara się odepchnąć jednego z nich. Nie wiedziałam co mam robić. Moje myśli kazały mi uciec, ale nie mogłam. Tempo mojego oddechu zwiększyło się, gdy jeden z nich walnął Harry'm o ścianę. Drugi mocno uderzył go w brzuch.
- HARRY!
~~
harry, łobuzie coś ty znowu nawywijał?
chciałam wam podziękować za ponad 11.000 wyświetleń, miałam to zrobić w poprzednim poście ale zapomniałam (skleroza nie boli)
jak wam się nudzi możecie ze mną popisać: @darlinharreh
albo mnie popytać: ask.fm/darlinbiebrauhl